Wygląda na to, że nad Michałem Adamczykiem zbierają się właśnie czarne chmury. Wieloletni prowadzący "Wiadomości" ogłosił, że oddaje się do dyspozycji szefostwa TVP po doniesieniach Onetu na temat jego przeszłości. Chodzi o wyrok sprzed lat i przemoc fizyczną, jakiej miał się dopuścić wobec byłej kochanki. Adamczyk wszystkiemu zaprzecza i twierdzi, że nigdy nie dopuścił się wobec ofiary pobicia czy gróźb zagrożenia życia. Zapowiedział pozew wobec Onetu. Jednocześnie udał się na urlop i "oddał się do dyspozycji zarządu TVP".
Wokół tematu zaczyna się robić gorąco. Do sprawy odniosła się już była pracownica TVP, Karolina Pajączkowska. Dziennikarka twierdzi, że informowała prezesa TVP o tym, "jakim człowiekiem jest Adamczyk" i "co jej zrobił".
Teraz głos zabrała była żona prezentera Agnieszka Piechurska.
W rozmowie z "Faktem" Piechurska, przez lata związana z Telewizją Polską, wyznała, że boi się byłego męża. Oskarża go o to, że została zwolniona z pracy po tym, jak wniosła do sądu o podniesienie mu alimentów.
Za radą mojego prawnika nie chcę komentować tego artykułu, dlatego, że przeszłość, która jest związana z ojcem mojego dziecka, jest tak traumatyczna, że po prostu nie chcę do niej wracać. Dlaczego? Zwyczajnie się boję. Boję się, że tak, jak to miało miejsce w tym roku, stracę pracę, jeżeli powiem prawdę albo powiem za dużo, lub zrobię coś, co się drugiej stronie nie spodoba - powiedziała Agnieszka Piechurska w rozmowie z "Faktem".
Dodajmy, że Adamczyk i Piechurska poznali się w 2001 roku. Pobrali się w 2006 roku i doczekali jednej córki. Rozstanie nastąpiło rok po ślubie. W rozmowie z "Faktem" Piechurska dodała, że musi odebrać 16-letnią córkę ze szkoły. Dziewczyna ma być roztrzęsiona po publikacjach Onetu.
W zeszłym roku złożyłam w sądzie wniosek o podwyższenie alimentów, dlatego, że Michał Adamczyk, zarabiając 60 tys. zł miesięcznie, płacił na córkę 1200 zł alimentów. Ja zarabiam 6 tys. na rękę, a nie 60 tys. Nas różni jedno zero. Zapowiedział mi, że nie dostanę grosza więcej i że zrobi wszystko, żeby mnie zniszczyć. Co nastąpiło, bo straciłam pracę w Telewizji Polskiej. Oficjalnie nikt mi tego nie powiedział, ale nieoficjalnie usłyszałam, że mogę się tylko domyślać, kto stoi za tym zwolnieniem - dodała Agnieszka Piechurska.