• Link został skopiowany

Łepkowska narazi się fanom "Stulecia Winnych". Wszystko przez pomysły na nowe odcinki [PLOTEK EXCLUSIVE]

Zapytaliśmy Ilonę Łepkowską o kontynuację "Stulecia Winnych". Jej odpowiedź nie spodoba się fanom serialu, którzy czekają na kolejne odcinki hitowej produkcji TVP1.
Ilona Łepkowska
Fot. Kapif.pl

"Stulecie Winnych" było niewątpliwym hitem TVP. Średnia oglądalność ostatniego sezonu wynosiła według Wirtualnych Mediów ponad 2,31 mln widzów. Scenariusz kolejnej części jest gotowy i ekipa czeka teraz na zielone światło od stacji, co nie podoba się Ilonie Łepkowskiej, która pracowała przy trzech sezonach produkcji. W rozmowie z Plotkiem stwierdziła, że według niej historia Winnych, oparta na podstawie bestsellerowych powieści Ałbeny Grabowskiej, po prostu się wyczerpała. Nie wzrusza jej, że fani serialu ciągle nie ustają w internecie w komentarzach, w których wyrażają nadzieje o nowych odcinkach.

Zobacz wideo Ilona Łepkowska ocenia, dlaczego nowe odcinki "Stulecia Winnych" nie mają dla niej sensu

Ilona Łepkowska mówi, dlaczego "Stulecie Winnych" nie powinno być kontynuowane

Jakiś czas temu pojawił się pomysł, by kolejny sezon "Stulecia Winnych" był prequelem serialu. Jego akcja toczyłaby się przed wydarzeniami z pierwszej serii, czyli 1914 roku i opowiedziałaby o młodości Bronisławy Winnej (Kinga Preis). Scenariusz jest już ponoć gotowy, ale póki co Telewizja Polska nie podpisała umowy na realizację nowych odcinków. Po tym akcja wróciłaby do wydarzeń po 1989 roku, czyli byłaby kontynuacją ostatniego zrealizowanego sezonu. Według Ilony Łepkowskiej nie ma to sensu, bo serial stałby się zbyt współczesny i nie wyróżniał od wielu rodzimych produkcji. W rozmowie z Plotkiem mówi wprost, że "Stulecia Winnych" nie ma co wskrzeszać.

"Serialu świadomie nie chcieliśmy kończyć tak jak książki, która dochodziła do 2014 roku. Zupełnie świadomie założyliśmy od początku, że kończymy na 1989 roku i wygranych wyborach czwartego czerwca. Uważam, że nie ma co tego ciągnąć, ponieważ już nie mamy głównych bohaterów. Tam by się działo to, co ze wszystkimi serialami, które są bardzo wiele lat emitowane. Czyli, że te pierwsze postacie, które były i na których się trzymał serial, odchodzą, bo aktorzy nie chcą grać, albo wątki się ich wyczerpały. Tu w naturalny sposób aktorzy musieli zniknąć, bo postacie grane przez nich umarły" - stwierdziła w rozmowie z Plotkiem scenarzystka.

Myślę, że tam nie ma już o czym opowiadać. Wiem, że jest jakiś pomysł na prequel. Natomiast nie sądzę, żeby to był dobry pomysł. To by oznaczało, że w historii rodziny Winnych musiały być jakieś ciekawe wydarzenia, o których nawet się nie mówiło. Skoro się nie mówiło, to nie były istotne. Ja takiego pomysłu bym nie miała - dodała Ilona Łepkowska.

Inne seriale też według Łepkowskiej powinny zniknąć z ramówki

Ilona Łepkowska mówiła też niedawno, że gdyby od niej zależało, zakończyłaby też "M jak miłość" czy "Na dobre i na złe". "Nie rozmawiam jednak na ten temat z Tadeuszem Lampką, bo ja już tego nie produkuję, więc to nie jest moja decyzja i nie mam na nią wpływu. Natomiast osobiście bym każdy serial kończyła po... Dziesięć lat to jest absolutna granica" - mówiła Plotkowi scenarzystka. Ostatnio zgodziła się pracować przy nowym serialu TVP1 "Dewajtis" tylko dlatego, że wiedziała, że będzie miał zaledwie siedem odcinków i nie będzie się ciągnął w nieskończoność jak inne jej produkcje.

Więcej o: