• Link został skopiowany

Kinga Rusin chwali się noworocznym szaleństwem w dżungli. "Ostatnie miesiące były trudne"

Kinga Rusin nie zamierza na razie wracać do telewizji. Od kilku dni jest znowu poza granicami Polski, skąd prowadzi zdalnie firmę kosmetyczną.
Kinga Rusin pokazała Sylwester z partnerem.
Fot. instagram.com/kingarusin

Kinga Rusin ostatnie cztery miesiące spędziła w Warszawie. Pobyt prezenterki w Polsce dobiegł końca i okazuje się, że wróciła właśnie do podróży po świecie, w której jest od 2020 roku. Byłej prowadzącej "Dzień dobry TVN" towarzyszy oczywiście jak zwykle ukochany Marek Kujawa. To właśnie z nim powitała 2024 rok. I, jak napisała na Instagramie, nie byłaby sobą, gdyby nie postawiła na wyjątkową scenerię. To pozwala jej odetchnąć ostatni trudny czas, w którym zmagała się ze skutkami kontuzji i musiała chodzić z kulami ortopedycznymi.

Zobacz wideo Piotr Kraśko opowiada o kulisach imprezy Kingi Rusin w Hollywood

Rusin chwali się nowym wyjazdem. Zdradziła, jak przywitała 2024 rok

Kinga Rusin jest znowu w swoim żywiole. To właśnie zagraniczne wojaże dodają jej w ostatnich latach najwięcej energii. Do Polski będzie wracać tylko na rehabilitację, by odzyskać pełną sprawność po operacji ścięgna. Dzięki zdjęciom, które pokazała w sieci, dowiadujemy się, że z okazji imprezy sylwestrowej, założyła obcisłą koronkową sukienkę. Obecnie przebywa w Ameryce Środkowej. "Na sylwestra powróciliśmy wreszcie 'na szlak'. Ostatnie miesiące były dla mnie trudne (choć końcówka roku była wspaniała). Teraz wreszcie czas na powrót do smakowania świata (choć z przerwami na zaplanowane treningi rehabilitacyjne). Na początek noworoczne szaleństwo w dżungli, nad brzegiem Morza Karaibskiego, czyli coś, co uwielbiamy i co od kilku lat jest stałym punktem naszego 'programu. A później? Kto to może wiedzieć?" - napisała była gwiazda TVN w sieci i życzyła wszystkim zdrowia i wspaniałych wrażeń w nowym roku.

Chodzenie o kulach dało Kindze Rusin w kość

Codzienność poza domem była od września dla Kingi Rusin sporym wyzwaniem. Poruszała się wtedy o kulach i zauważyła, że miasto w wielu miejscach nie jest przystosowane dla osób, które nie są w pełni sprawne. "Muszę walczyć z przeciwnościami nie tylko losu, ale też tymi stworzonymi przez innych, w pełni sprawnych, ale pozbawionych empatii i wyobraźni ludzi. Każdemu urzędnikowi decydującemu o tym, jak mają wyglądać chodniki i podjazdy, dojścia do windy i klatki schodowe, zaleciłabym obowiązkowy tydzień z unieruchomioną nogą i kulami albo wózkiem inwalidzkim" - pisała prezenterka na Instagramie.

Kinga Rusin
Kinga Rusin Fot. KAPiF
Więcej o: