Ostatnie największe trzęsienie ziemi miało miejsce 45 kilometrów na północny wschód od miasta Anamizu. Ponad 260 kilometrów od epicentrum znajdują się nasi rodacy - Anna Kurek i Bartosz Kurek, którzy mieszkają w "Kraju Kwitnącej Wiśni", ponieważ siatkarz gra w drużynie Wolfdogs Nagoya. Była siatkarka relacjonuje, jak obecnie wygląda sytuacja u nich.
Po ostatnim wpisie żony siatkarza fani zasypali ją wiadomościami. "U nas ok, dziękuję, że pytacie" - napisała Anna Kurek na InstaStories. Przekazała również więcej aktualności z Azji. "Są liczne wstrząsy wtórne, dla nas słabo wyczuwalne. Choć dzisiaj raz zabujało mocniej budynkiem, ale trwało to może minutę... W mediach podają, że musimy się spodziewać w ciągu kilku dni podobnego wstrząsu, ale mam nadzieję, że to nie nastąpi" - oznajmiła żona siatkarza. Przykre wspomnienia związane z trzęsieniem ziemi nie dają jednak o sobie zapomnieć, co Kurek podkreśliła w najnowszym wpisie.
Ogólnie każdy podejrzany dźwięk w mieszkaniu, najmniejszy trzask w oknie wywołuje u mnie minizawał, ale pocieszam się, że jak budynek przetrwał bez najmniejszego szwanku ten poniedziałek, to musi znaczyć, że można tej konstrukcji zaufać. Tragicznie zaczął się ten rok dla Japonii - gorzko podsumowała.
Władze państwa mówią o tym, że tegoroczne trzęsienie ziemi jest najbardziej śmiercionośnym od 2016 roku. - Trwa walka z czasem i wierzę, że teraz jest kluczowy moment w tej bitwie - mówił premier Japonii podczas konferencji prasowej. Rząd robi wszystko, aby ratować ludzi, którzy czekają na pomoc między innymi pod zniszczonymi budynkami. Wysłani ratownicy mają jednak trudności w dotarciu do miejsc docelowych. Podczas transportu powietrznego stwierdzono wiele pożarów. Ponadto tysiące domów nie mają dostępu do prądu czy bieżącej wody. Po zdjęcia dotyczące tematu zapraszamy do galerii na górze strony.