Przemysław Czarnek to jeden z najważniejszych polityków Prawa i Sprawiedliwości, który od długiego czasu wzbudza kontrowersje swoimi wypowiedziami. Niewielu jednak wie, jak wyglądała jego młodość. Od nastoletnich lat wychowywany był przez księdza, ponieważ stracił oboje rodziców.
Były minister w rządzie Mateusza Morawieckiego to niezwykle kontrowersyjna postać, która mocno wiąże swoje życie z religijnością. Jak się okazuje, nie jest to przypadkowe, a najprawdopodobniej związane z jego wychowaniem, gdyż od najmłodszych lat był ministrantem, a później wychowywał go ksiądz. W 2001 roku odeszła matka Czarnka, która zmarła wskutek nowotworu w wieku 44 lat. Osiem lat później pochował ojca, który od lat chorował na stwardnienie rozsiane.
Jak się jednak okazuje, Przemysław Czarnek od 15. roku życia nie mieszkał z rodzicami. Ze względu na to, że mieszkał w małej miejscowości, problematyczne było to, by codziennie dojeżdżał parędziesiąt kilometrów do szkoły. Jako młody chłopiec marzył, aby studiować prawo, więc wybrał dobre liceum. Nastolatek wykorzystał okazję, gdy jego wuj, ksiądz Jerzy Pałucki, wrócił z Rzymu i rozpoczął pracę na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Wtedy Czarnek zaczął naukę w jednym z najlepszych lubelskich liceów, gdzie był średnim uczniem. Później studiował prawo właśnie na KUL-u i zrobił tam doktorat, a następnie habilitację.
Profesor KUL-u przejął stery w resorcie edukacji pod koniec 2020 roku, co spotkało się z protestem w największych miastach w kraju. Czarnek zasłynął swoimi szokującymi wypowiedziami dotyczącymi osób LGBT oraz edukacji seksualnej, którą uważa za demoralizującą. Nie można zapomnieć także o jego słowach na temat wychowania kobiet, które sam widział bardziej jako ugruntowanie w dziewczynkach "cnót niewieścich". Wprowadził do szkół przedmiot historia i teraźniejszość, który reklamował niezwykle kontrowersyjnym podręcznikiem profesora Roszkowskiego. Do kanonu lektur dodał także dzieła papieża Jana Pawła II oraz Zofii Kossak-Szczuckiej.