Kazimierz Marcinkiewicz zniknął z polityki, za to świetnie odnalazł się w meandrach mediów społecznościowych. Były premier jest bardzo aktywny na Instagramie, gdzie chętnie chwali się relacją z ukochaną Martyną. O wybrance Marcinkiewicza nie wiadomo zbyt wiele, a w dodatku zakochani podjęli decyzję o niewrzucaniu wspólnych zdjęć. Polityk za to bardzo często udostępnia wpisy Martyny na InstaStories.
Na Instagramie Martyny pojawił się dość enigmatyczny wpis. Wybranka Kazimierza Marcinkiewicza postanowiła podziękować fanom w tajemniczy sposób. "Wiecie, za co..." - napisała, po czym dodała, że "Kazimierzowi już włos z głowy nie spadnie". Martyna pozwoliła sobie też na mały żarcik z wyglądu partnera. "Kurczę, przecież już nie ma [włosów - red.], stracił wszystkie przez pasożyta" - dodała zagadkowo. Następnie wpis skręcił w dość osobliwe rejony.
Żarcik. Kazimierz mnie udusi, ale lubię, jak mnie dusi. Tak serio, cierpliwości. Na wszystko przyjdzie czas. P.S. A hejterzy... (...) Nikt i nic bez naszej zgody nie zakłóci naszego spokoju
- podsumowała, życząc wszystkim udanego weekendu. Co ciekawe, Kazimierz Marcinkiewicz nie zareagował ani na żart, ani na osobiste wyznania ukochanej. "Nieważne, weekend czy inny dzień, ważne, że z Martynką" - dodał jedynie, udostępniając jej wpis.
Wygląda na to, że Kazimierz Marcinkiewicz i jego ukochana mają wobec siebie bardzo poważne plany. Jakiś czas temu polityk zaskoczył wyznaniem sugerującym, że para może być już po zaręczynach. Z mediów społecznościowych mogliśmy dowiedzieć się nawet, że Martyna ma już wybraną sukienkę. Fani zakochanych, którzy liczyli na internetową relację z przygotowań czy samej ceremonii, mogą być jednak rozczarowani. "Sukienka już jest i nie będzie żadnych tiuli, księżniczek. Prosta, skromna, ale za to bardzo krótka, z długim wycięciem na plecach. O tym, że jesteśmy już po ślubie, dowiecie się dużo później. Zdradzę kiedyś kilka kadrów z tego dnia. Skromność. Szczęście. Miłość. Bez balu" - mogliśmy przeczytać.