• Link został skopiowany

Amaro miał uzdrawiać chorych. Precyzuje: "Pan Bóg, a nie ja" [PLOTEK EXCLUSIVE]

Bartosz Pańczyk
Wojciech Modest Amaro nie przestaje zaskakiwać swoimi opowieściami. Teraz kolejny raz poruszył temat swojego bliskiego kontaktu z Bogiem.
Wojciech Modest Amaro w kinie.
Fot. Kapif.pl

Wojciech Modest Amaro niedawno gościł z żoną w Sanktuarium św. o. Stanisława Papczyńskiego w Górze Kalwarii. Tam opowiadał nie tylko o swoim nawróceniu, ale i szczególnych znakach, które miał otrzymywać od Boga. Doszło do tego, że stwierdził, że był czas, w którym uzdrawiał innych rękami. Zaczęło się od pielgrzymki, podczas której wychodząc z kościoła, wylosował cytat z Pisma Świętego. "Tym, którzy we mnie uwierzą, takie znaki towarzyszyć będą. Na chorych będą nakładać ręce, choćby co złego wypili, nic nie będzie im szkodzić" - miał przeczytać. Po tym dobę później miał zacząć pomagać innym. 

Zobacz wideo Margaret nie gryzie się w język, gdy mówi o kościele

Wojciech Modest Amaro zdradził, jak miał pomagać innym

Historia Wojciecha Modesta Amaro wydaje się bardzo zaskakująca. Opowiadał jednak o swoim rzekomym świadectwie bez zająknięcia. - Zadzwonił telefon, że chłopiec umiera w Płońsku. Nie połączyłem kropek, nie zorientowałem się, że to do mnie. I znajoma do mnie mówi: "No przecież byłeś, wylosowałeś słowo, że możesz nałożyć ręce, pomodlić się za kogoś" - powiedział i dodał, że po tym ruszył od razu do szpitala. - Nie zastanawialiśmy się dłużej sekundy, pojechaliśmy z żoną 100 km do szpitala, chłopiec walczył o życie. Jakoś się udało cudem załatwić, że mogłem na OIOM do niego wejść, modliłem się przy jego łóżku i pan Jezus otworzył Słowo w Piśmie Świętym: "Synu człowieczy, wstań, będę do Ciebie mówił". Nie wiem, czemu, powiedziałem do pilnujących pielęgniarek, że "przygotujcie się na cud", i pojechaliśmy do domu. O ósmej był telefon, że ten chłopiec jest uzdrowiony, że mogę wrócić go zobaczyć - dodał i zdradził, że takie historie działy się z jego udziałem przez kilka miesięcy.

Co piątek pan Jezus stawiał przede mną chore osoby, to trwało dziewięć miesięcy. Co piątek wiedziałem - w czwartek wieczorem telefon znikąd, że coś się dzieje, że Klinika Budzik, że szpital, że onkologia

- stwierdził w świątyni.

Wojciech Amaro nabiera wody w usta

W rozmowie z nami Wojciech Modest Amaro nie był już taki wylewny. - To nie rozmowa na telefon. Nie wypowiadam się w tej kwestii. Uzdrawiał Pan Bóg, a nie ja - powiedział nam i się rozłączył. Tymczasem ksiądz, z którym skontaktował się portal Show News, był bardzo sceptyczny do jego wypowiedzi. Jakiś czas temu jego żona wyznała za to, że odkąd jej mąż mówi otwarcie o wierze, często mu się za to obrywa. W 2022 roku w rozmowie z portalem weekend.gazeta.pl Agnieszka Amaro odniosła się do krytycznych opinii, które czasem słyszy. - Pewnie niektórzy myślą, że Modest postradał zmysły. A przecież żyjemy w kraju, w którym wiara katolicka jest bardzo ważna. Zatem co jest dziwnego w tym, że ktoś deklaruje: jestem katolikiem? Nie stał się wyznawcą sekciarskiej religii, tylko powszechnie uznanej wiary - stwierdziła. 

Wojciech Modest Amaro z żoną na premierze filmu 'Powołany 2'.
Wojciech Modest Amaro z żoną na premierze filmu 'Powołany 2'. Fot. Kapif.pl
Więcej o: