Kamil Stoch należy do grona sportowców, którzy niechętnie opowiadają o swoim życiu prywatnym. W 2010 roku w wieku 23 lat stanął na ślubnym kobiercu z artystką fotografką. Ewa Bilan-Stoch stała się obiektem zainteresowania mediów po występie na Gali Mistrzów sportu w 2018 roku, gdzie zachwyciła swoją kreacją inspirowaną motywami ludowymi. Kobieta nie uniknęła porównań do innych żon sportowców, między innymi do Anny Lewandowskiej, o czym opowiedziała w jednym z wywiadów.
33-letni skoczek narciarski i jego żona od czasu do czasu wstawiają do sieci swoje wspólne zdjęcia. Na instagramowym profilu Stocha możemy podziwiać między innymi ich fotografie z wypadu w góry czy z leżakowania na kocu podczas wakacyjnego relaksu. Sportowiec opowiedział ostatnio o swoim związku z artystką i przyznał, że jest wielkim szczęściarzem.
Kamil Stoch postanowił otworzyć się na temat relacji z ukochaną w wywiadzie opublikowanym na kanale YouTube Blachotrapez. Przyznał, że ożenił się w tak młodym wieku, ponieważ potrzebował, by w domu czekała na niego druga połówka:
Wziąłem ślub dość wcześnie, ale chciałem wracać do kogoś, kto będzie czekał na mnie w domu. Nie rodzice, ale ktoś, z kim mogę pogadać o wszystkim, przytulić się czy wyjść na kolację. Takim jestem typem człowieka i cieszę się, że znalazłem najbardziej odpowiednią osobę.
Dodał również, że może liczyć na wsparcie Ewy, a fakt, że fotografka została jego żoną, zawdzięcza boskiej ingerencji:
Śmieję się, że Bóg stawiał przede mną wiele życzliwych osób, ale w przypadku żony postawił anioła stróża. Dosłownie i w przenosi. Dzięki temu mogłem jeszcze bardziej rozwinąć skrzydła, budując pewność siebie w domu, a nie na skoczni. To było to poczucie wartości, którego szukałem. Uważam, że jestem szczęściarzem.
Zobacz też: Tak Kamil Stoch spędza czas z żoną. Najlepszy jednak podpis. "Specjalista od hashtagów"
Kamil może pochwalić się licznymi sukcesami zawodowymi. Jako drugi zawodnik w historii odniósł zwycięstwa we wszystkich czterech konkursach Turnieju Czterech Skoczni podczas jednej edycji. Sportowiec przyznał jednak, że małżeństwo z Ewą Bilan-Stoch zmieniło jego podejście do zawodu:
Małżeństwo i dom stawiam zdecydowanie ponad sukcesy sportowe. W latach młodości myślałem zupełnie inaczej, skupiałem się tylko na wynikach na skoczni. Jakim byłem skoczkiem, takim byłem człowiekiem. Z wiekiem nabrałem doświadczenia. Sukcesy sportowe są na chwilę. Po zwycięstwach zjawia się masa doradców i ludzi, którzy klepią cię po plecach. W słabszych momentach zostaje dosłownie kilka osób, które zostają do końca życia.
Stoch podkreślił także, że dom jest dla niego miejscem, w którym, dosłownie i w przenośni, może ściągnąć z siebie kostium skoczka:
Dom to mój życiowy fundament, oprócz wiary. Dom to mój azyl i totalne schronienie, tam uciekam przed moim dość otwartym życiem. Praca na skoczni wiąże się z tym, że jestem pociągany w różne kierunki i proszony o różne rzeczy. W domu mogę być sobą, tam nikt mnie nie ocenia i niczego nie narzuca. Tam mogę być mężem i gospodarzem.
Spodziewaliście się, że Kamil Stoch jest takim romantykiem?