Klaudia Klimczyk, czyli "Mama na obrotach", podbiła serca internautów dzięki żartobliwym filmikom. Jej instagramowy profil śledzi 409 tysięcy internautów. To właśnie na tej platformie influencerka pokazuje efekty swojej przemiany. "Mama na obrotach" intensywnie pracuje nad sylwetką i udało jej się schudnąć 23 kilogramy. "Jak przeglądam galerię, to sama jestem w szoku" - pisała influencerka w mediach społecznościowych. Jak się okazuje, Klimczyk nie poprzestała na sylwetce i zmieniła także fryzurę.
Influencerka lubiła eksperymentować ze swoimi fryzurami. Przez jakiś czas nosiła długie warkocze w różnych kolorach. Teraz jednak postawiła na klasykę, czyli krótsze włosy w kolorze blond. "Mama na obrotach" nie kryła zadowolenia z metamorfozy. "Nowy fryz, nowa ja" - czytamy w opisie kadrów, które znajdziecie w naszej galerii. Przemiana influencerki spodobała się także jej obserwującym, którzy ruszyli z komentarzami. "15 lat młodsza. Mega robota", "Cudnie", "Kobieto, jak ty odmłodniałaś. Piękna zmiana", "Blond! Uwielbiam i bardzo ci pasuje", "Zdecydowanie lepiej w krótkich włosach. Młodziej", "Bez warkoczyków dużo lepiej" - czytamy pod postem "Mamy na obrotach".
Metamorfoza influencerki wywołuje spore zainteresowanie. Niektórzy internauci zarzucają jej, że udało jej się zrzucić kilogramy dzięki lekom na odchudzanie. Postanowiła rozwiać wątpliwości. "Piszecie, że biorę zastrzyki, jakieś leki na cukrzycę i jeszcze jakieś inne – nigdy o tym nie słyszałam. Nie wszyscy muszą brać zastrzyki, żeby się odchudzać, bo jest niby taka moda. Wolę naprawdę to zostawić osobom, które tego potrzebują, a wiem, że ja nie potrzebuję" - skwitowała krótko w mediach społecznościowych. "Ludzie nie rozumieją, że ciężką pracą można uzyskać świetne efekty", "Nie rozumiem, czemu ludzie się tak czepiają" - wsparli ją internauci. Jak oceniacie metamorfozę "Mamy na obrotach"? Dajcie znać w sondzie na dole strony.