• Link został skopiowany

Maryla Rodowicz przez tragedię rozeszła się z Olbrychskim. Nie była gotowa na dzieci

Jest jedną z najbardziej znanych gwiazd polskiej muzyki. Wielu bez jej występu nie potrafi sobie wyobrazić świętowania Sylwestra. Ale Maryla Rodowicz to też kobieta o fascynującej biografii, w której nie brakuje tajemnic i zwrotów akcji.
Maryla Rodowicz jest nie tylko ikoną muzyki. Jej biografia fascynuje
Fot. Agencja Wyborcza.pl

Mów się o niej "kolorowy ptak muzyki". Wielu Polaków nie pamięta świata bez niej. Nazywa się ją królową polskiej piosenki, tworzyła historię kultury. Jej dorobek jest imponujący, a przeboje takie jak "Małgośka", "Sing Sing" czy "Kolorowe jarmarki" zna niemal każdy. Sylwestrowe występy Maryli Rodowicz stały się tradycją do tego stopnia, że od kilku lat wśród internautów krążą żarty na temat "odmrażania" artystki specjalnie na okazję koncertu. Mówi się, że Sylwester bez Maryli to jak święta bez Kevina. W tym roku artystka wystąpi w stacji Polsat. Ale królująca na polskiej scenie od przeszło pół wieku Maryla Rodowicz to nie tylko ikona muzyki. Podziwiamy jej wigor, charyzmę i sceniczne stylizacje. Uwielbiamy ją za bezkompromisowość i talent, ale czy naprawdę ją znamy? Życiorys gwiazdy mógłby posłużyć za scenariusz na niejeden film, a wszystko wskazuje na to, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

Zobacz wideo Telewizja nie była gotowa na ten program. Maryla Rodowicz miała rozmach [Popkultura Extra]

Trudne wyznania

Artystka znana jako Maryla na świat przyszła 8 grudnia 1945 roku w Zielonej Górze jako Maria Antonina Rodowicz. W 2013 roku wydała autobiografię zatytułowaną "Wariatka tańczy". Podzieliła się w niej wieloma nieznanymi dotąd faktami, również na temat dzieciństwa, które choć pełne już artystycznego zacięcia nie było też wolne od traumatycznych przeżyć. Przyszła gwiazda estrady już jako mała dziewczynka była kolorowym ptakiem. Zamiłowane do mody i talent plastyczny odziedziczyła po kobietach w rodzinie - mamie i babci. Artystyczną duszę wyrażała już wówczas również poprzez strój.

Źle bym się czuła w jakiejś zasadniczej sukience. Odkąd pamiętam zwracałam uwagę co mam na sobie. Babcia dostawała paczki z Ameryki i z otrzymanych tkanin szyła mi sukienki. Już nawet na koloniach i obozach wyglądałam inaczej niż reszta dzieci. Kiedyś zobaczyłam spodnie w paski pionowe i chciałam mieć takie same. Oczywiście babcia mi je uszyła. Potem okłamałam mamę, że wszystkie dziewczynki mają pończochy w paski poziome, choć po prostu je gdzieś dojrzałam i zapragnęłam. Mama w końcu została ubłagana i mi je kupiła. Skandalistką modową byłam od dziecka - wyznała po latach Maryla Rodowicz.

Na pełnym kolorów dzieciństwie przyszłej gwiazdy cieniem położyło się pewne traumatyczne wydarzenie. W książce "Wariatka tańczy" Maryla Rodowicz wyznała, że kiedy miała kilkanaście lat, jej rodzice zatrudnili korepetytora. Mężczyzna pozwolił sobie wobec swojej podopiecznej na karygodne czyny.

Zbliżał się koniec roku, a ja miałam trzy dwóje z matematyki. Na gwałt potrzebne były korepetycje, więc mama znalazła jakiegoś młodego człowieka, zaraz po studiach, który mnie przy okazji molestował. W moim własnym domu. Wszyscy wychodzili z domu, żebym mogła się skupić, a on wtedy się do mnie dobierał. Wstydziłam się komukolwiek o tym powiedzieć. Nie poskarżyłam się więc, ale bardzo się broniłam przed tymi korepetycjami. Okropne to było. Żeby jeszcze jakiś stary dziad, to mogłabym zrozumieć, ale to młody chłopak był - wspominała artystka.

Molestowania Maryla Rodowicz zaznała również jako dorosła kobieta.

Różni ludzie w show-biznesie próbowali mnie wykorzystać. Ale raczej byłam zadowolona, że się podobam... W związku z tym, że miałam wiele kompleksów, to kiedy oni zwracali na mnie uwagę, to było mi miło. Były niemoralne propozycje. Czy korzystałam? Różnie to bywało - wyznała Rodowicz w programie "Kobiecym okiem".
Kiedyś jechałam do Opola z bardzo ważną osobą i on mnie całą drogę trzymał za kolano. Ale no co to jest trzymanie za kolano? Niech sobie potrzyma. Trochę mi to przeszkadzało, ale wstydziłam się powiedzieć, żeby wziął tę rękę. Czułam się jednak wyróżniona, że ten mężczyzna, taki ważny, się do mnie dobiera - dodała.

Po latach gwiazda wróciła też do mrożącego krew w żyłach wydarzenia, które miało miejsce w Bułgarii, podczas wakacji z Agnieszką Osiecką. Młode kobiety postanowiły wrócić do hotelu okazją. Szybko jednak zrozumiały, że nocny przejazd z przypadkowym kierowcą był błędem, bo mężczyzna najwyraźniej nie miał dobrych zamiarów.

Kierowca nagle skręcił do lasu. Wpadłyśmy w panikę (..) Chciał nas wywieźć celem gwałtu. Agnieszka siedziała z przodu. Dobierał się do niej - wspominała artystka, dodając, że uratowały je wówczas zimna krew i spryt. Namawiałyśmy go, że lepiej będzie w hotelu. Zgodził się pojechać. Jak stanął na parkingu, uciekłyśmy galopem - wyznała.

Serce nie sługa

Maryla Rodowicz nie od razu postawiła na karierę sceniczną. W młodości z sukcesami trenowała lekkoatletykę i narciarstwo. Kontuzja barku przekreśliła jednak jej szansę na przyszłość w świecie sportu. Postawiła więc na muzykę i szybko okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Maryla Rodowicz błyskawicznie zdobyła sławę i miłość fanów. I nie tylko ich, bo w życiu artystki nigdy nie brakowało mężczyzn. W początkach kariery zaczęła występować w Czechosłowacji jako support grupy The Rebels. Managerem zespołu był František Janecek. Młoda piosenkarka nie tylko doceniała jego profesjonalizm jako menedżera, ale też zupełnie straciła dla niego głowę w sferze prywatnej. Artystka przeprowadziła się wkrótce do ukochanego do Pragi. Nie porzuciła jednak kariery w Polsce. Wkrótce potem stała się w ojczyźnie gwiazdą wielkiego formatu. Tymczasem Janecek widział dla niej miejsce w Czechach. Szybko stało się jasne, że tych dwoje nijak się nie dogada. 

Na początku lat 70. głośno było o romansie artystki z innym ulubieńcem Polaków - Danielem Olbrychskim. Para poznała się w 1973 roku na jednym z bankietów przygotowanych przez organizatorów koncertu Maryli i ponoć od razu wpadli sobie w oko. Olbrychskiego urzekła nie tylko uroda i charyzma artystki, ale też jej pasja do motoryzacji. Kiedy Rodowicz zaczęła zarabiać astronomiczne jak na ówczesne czasy kwoty, wydawała je nie tylko na ekscentryczne kreacje. Kupiła czerwone porsche 914 - auto, o którym w czasach PRL-u większość osób mogła jedynie pomarzyć. Nawet Olbrychski, niekwestionowany gwiazdor kina, jeździł wówczas małym fiatem. Ale to właśnie jego manager artystki poprosił o dostarczenie jej Porsche. Aktor chętnie się zgodził, a w aucie zostawił karteczkę z wiadomością: "Jestem trochę fetyszystą i na razie tulę się do kierownicy". Wkrótce potem zaczął się jeden z najsłynniejszych romansów czasów PRL-u. Maryla Rodowicz zaszła nawet z Danielem Olbrychskim w ciążę, która, niestety, zakończyła się poronieniem. Smutne wydarzenie położyło się cieniem na związku i w konsekwencji stało się jedną z przyczyn rozstania. Ale nie jedyną, bo para rozeszła się w atmosferze skandalu, kiedy do Olbrychskiego dotarła wieść, że jego ukochana jest w ciąży z Krzysztofem Jasińskim.

Rodowicz, Olbrychski
Rodowicz, Olbrychski ZENON ZYBURTOWICZ / Agencja Wyborcza.pl

Kochanka, żona, matka

Romans pomiędzy Marylą Rodowicz a Krzysztofem Jasińskim zaczął się w Krakowie, podczas pracy nad spektaklem "Lokomotywa".

Nie zapaliła mi się czerwona lampka, ostrzegająca o ewentualnym niebezpieczeństwie. Owszem, dochodziły mnie słuchy, że to pożeracz serc, apodyktyczny, ale zauroczenie przecież jest ślepe -  wspominała piosenkarka.

Pikanterii sprawie dodawał fakt, że Jasiński był już wtedy żonaty z socjolożką, Krystyną Gonet. Nie przeszkadzało mu to jednak składać Maryli częstych wizyt w hotelu Europejskim, gdzie zatrzymała się artystka. Od żony odszedł dopiero wówczas, kiedy okazało się, że Rodowicz jest w ciąży. W rozmowie z Anną Lewandowską Maryla Rodowicz wyznała, że pierwsza ciąża była dla niej zaskoczeniem.

Dwójki pierwszych dzieci nie planowałam. Jak dowiedziałam się, że jestem w pierwszej ciąży, to był szok. Przyjechała do mnie moja mama, a ja powiedziałam jej o tym na ulicy - do dziś pamiętam dokładnie w którym miejscu - i zaczęłam płakać. Ona też zaczęła płakać, tyle że ze szczęścia. Ja byłam przerażona - wyznała artystka i dodała, że wówczas nawet nie lubiła dzieci.
Nie rozumiałam zachwytu nad nimi i tego zjawiska, że idzie matka z wózkiem i wszyscy się nachylają i cmokają nad bobasem. A potem... Pamiętam, że wracałam ze Stanów Zjednoczonych, będąc już w ciąży, i nagle byłam tak wrażliwa na płacz dzieci, że mi łzy leciały. Zaczęłam na nie zupełnie inaczej reagować. Macierzyństwo sprawiło, że miałam dużo więcej empatii, a moje dzieci stały się dla mnie najważniejsze - przekonywała Maryla.

Relacje Maryli Rodowicz z trójką dorosłych już dziś dzieci nie zawsze były jednak łatwe. Pytana o siebie jako mamę, przyznaje, że uważa się za "matkę raczej nieobecną". Zdarzało się jej opuszczać szkolne wywiadówki, nie pilnowała, by dzieci miały odrobione zadania domowe, czasem wybierała koncert zamiast opieki nad półrocznym dzieckiem, czego, jak podkreśla, do dziś bardzo żałuje.

Pierwszy syn się urodził w grudniu '79, od razu dostałam propozycję, żeby wystąpić w kabareciku Olgi Lipińskiej. Ona do mnie zadzwoniła i powiedziała: Chciałabym, żebyś była aniołem i zaśpiewała kołysankę dla dziecka, prawdziwego niemowlaka. Powiedziałam: Olga, ale ja nie mogę siedzieć nawet, dopiero urodziłam!. Ona na to: Nie szkodzi, będziesz stała! – wspominała w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem.
Mam do dzisiaj wyrzuty sumienia, że zostawiłam syna i pojechałam do Stanów na festiwal muzyki country. Synem zajęła się moja mama, wydawało mi się, że sobie da radę, ale jakoś szybko go przeziębiła. Syn, który miał pół roku, miał zapalenie oskrzeli, gorączkę. Co noc mama czuwała nad nim zestresowana - dodała artystka.
Jędrzej Dużyński - najmłodszy syn Maryli Rodowicz
Jędrzej Dużyński - najmłodszy syn Maryli Rodowicz https://www.instagram.com/p/BN2JVWDgBF1/

Nieobecność położyła się cieniem także na relacjie Maryli z córką. Katarzyna Jasińska przyznała kiedyś, że jej dzieciństwo u boku sławnej matki było dalekie od ideału.

Byłam czarną owcą. Zawsze wszystkiemu winna. Poza tym byłam buntowniczką. Planowałam strategię, cięte riposty, często wygrywałam batalie - wyznała w wywiadzie dla magazynu "Gala".

Katarzyna Jasińska odziedziczyła talent wokalny po mamie, ale nie chce nawet słyszeć o nagraniu piosenki. Maryla Rodowicz w programie "Taka jak ty" wyjaśniła, że jej córka po prostu nie chce być osobą medialną. 

Maryla Rodowicz, Katarzyna Jasińska
Maryla Rodowicz, Katarzyna Jasińska KAPIF

Na najwięcej uwagi i czasu słynnej matki mogło liczyć jej najmłodsze dziecko. Syn Jędrzej jest owocem małżeństwa artystki z Andrzejem Dużyńskim.

Jako najmłodsze dziecko byłem faworyzowany, trochę bardziej rozpuszczony - wyznał mężczyzna w wywiadzie dla "Dzień dobry TVN".

Żadne z dzieci Maryli Rodowicz nie zdecydowało się jednak dotychczas na powiększenie rodziny. Artystka wyznała niedawno, że marzy o zostaniu babcią.

Boleję, że żadne moje dziecko nie chce mieć dzieci. Namawiam córkę, ale jest ciężko. Z kolei jeden z synów pyta, po co jeszcze jeden człowiek na tej planecie, skoro jest przeludnienie i kiepska sytuacja klimatyczna (..) Może przypadkiem coś się urodzi? - zastanawiała się Maryla Rodowicz w rozmowie z "Faktem".

Ciekawe, jak artystka sprawdziła by się w zupełnie nowej roli.

Więcej o: