67. gala Grammy Awards już za nami. Długo wyczekiwane wydarzenie odbyło się w nocy z 2 na 3 lutego polskiego czasu w Los Angeles. Nie brakowało zaskoczeń i skandalu na czerwonym dywanie. Kanye West, który słynie z kontrowersji, powrócił na prestiżową imprezę. Tym razem towarzyszyła mu żona Bianca Censori. Zakochani wywołali kontrowersje jeszcze przed wejściem na główną salę. Ukochana rapera zaprezentowała się w "stroju Ewy". Plotkowano, że zostali wyproszeni z imprezy.
Kanye West na czerwonym dywanie wystąpił w czarnym total looku i okularach przeciwsłonecznych. Jego ukochana początkowo pokazała się w ciemnym futrze, które szybko zdjęła przed fotoreporterami, czym wywołała konsternację. Jak się okazało, Bianca Censori była niemalże bez niczego. Na ciało założyła prześwitująca halkę, która mało co zasłaniała. Modelka bez skrępowania pozowała na czerwonym dywanie, a ukochany przyglądał się jej z nieskrywaną dumą. Wyobrażacie sobie, by taka sytuacja mogła mieć miejsce, gdy West był w związku małżeńskim z Kim Kardashian?
Po pojawieniu się na czerwonym dywanie, West i Censori nie byli widziani wewnątrz obiektu. Niemalże natychmiast w sieci pojawiły się doniesienia, że para została wyrzucona z imprezy i nie została na nią oficjalnie zaproszona. Jednak jak podaje portal Variety, jedno ze źródeł organizatorów Grammy zakwestionowało tę plotkę, mówiąc, że to "nieprawda" i że West z żoną "przeszli po dywanie, wsiedli do samochodu i odjechali". Więcej zdjęć rapera i jego ukochanej znajdziecie w naszej galerii na górze strony. Zdaje się, że to raper mógł odpowiadać za kontrowersyjny strój ukochanej. Nie jest tajemnicą, że Kanye West, gdy był mężem Kim Kardashian, ingerował w jej styl i planował, co ta ma na siebie założyć. Mimo iż wspólnie nie pojawili się na samej ceremonii ogłoszenia muzycznych nagród, to utwór Westa, pochodzący z jego wspólnego albumu "Vultures 1" z Ty Dolla Sign, był nominowany do najlepszej piosenki rapowej podczas tegorocznej ceremonii Grammy.