Księżna Diana i Karol nie tworzyli udanego małżeństwa, co wie doskonale każdy fan brytyjskiej rodziny królewskiej. Para rozwiodła się po kilku latach prób wspólnego życia. Doczekała się jednak potomstwa. W 1982 roku na świat przyszedł książę William, a w 1984 roku jego młodszy brat, książę Harry. "Globe" twierdzi jednak, że tak naprawdę obecny król doczekał się z pierwszą żoną jeszcze córki.
Jakiś czas temu na łamach tabloidu ukazał się artykuł, który zszokował czytelników. Jego autorzy stwierdzili, że w 1981 roku na świat przyszła córka księżnej Diany i króla Karola III. Jak to możliwe? Przed ślubem królowa Elżbieta II miała zażądać od pary, aby poddali się badaniom, które wykażą czy będą mogli mieć dzieci. Tę informację potwierdziła później sama księżna w rozmowie z Elsie Bowker. Wyznała wówczas, że zagrożono jej, że jeśli tego nie zrobi, to odwołają ślub.
Pozostaje kwestia zarodków. Według jednej wersji zostały one po prostu zniszczone, gdy na świecie pojawił się pierwszy syn książęcej pary. Jednak teoria spiskowa opisana przez "Globe" głosi, że wykonujący test lekarz rzekomo wykorzystał je przy zabiegu in vitro swojej żony. Owocem tego miała być dziewczynka imieniem Sarah, która ma mieszkać obecnie w Stanach Zjednoczonych. Jeśli okazałoby się to prawdą, to ona byłaby prawowitą następczynią tronu.
Ta teoria szybko rozniosła się po mediach plotkarskich, które prześcigały się w kolejnych szokujących doniesieniach na temat tej sprawy. Wkrótce "National Enquirer" opublikował artykuł, opierając się na rzekomej rozmowie z Sarah Spencer. Ta miała im powiedzieć, że "książę Karol chciał jej śmierci" przez co musiała uciekać do Stanów Zjednoczonych. Dodano, że kobieta po latach postanowiła odkryć swoją prawdziwą tożsamość. Twierdzono również, że książę William zdecydował się spotkać z siostrą. Trzeba jednak pamiętać, że ta historia nie została potwierdzona przez rodzinę królewską ani jej bliskie otoczenie. Eksperci zajmujący się royalsami podkreślają, że jest ona bardzo wątpliwa.