Fani rodzinnego show "Z kamerą u Kardashianów" byli w szoku, gdy wypłynęła informacja na temat rozwodu Kim Kardashian i Kanye Westa. Celebrytka na początku ukrywała, że ma problemy w związku. Z czasem wyszło na jaw, że po sześciu latach małżeństwa złożyła pozew o rozwód. Kanye szybko wkroczył w nowy związek. Został przyłapany na randce z Iriną Shayk i wyglądał na bardzo szczęśliwego. Jednak okazuje się, że ten związek skończył się, zanim na dobre się zaczął.
Kanye West i Irina Shayk znają się od dawna, jednak dopiero po rozwodzie z Kim Kardashian raper postanowił skontaktować się z rosyjską supermodelką. Wspólnie świętowali jego 44. urodziny, w luksusowej Villa La Coste we Francji. Nie odnieśli się do spekulacji, czy są parą, zrobił to jednak przyjaciel celebrytów w rozmowie z "People". Wyznał, że nigdy nie traktowali tego związku poważnie. Bardzo się szanują i lubią razem spędzać czas, ale postanowili nie brnąć w to dalej.
Oni nigdy nie traktowali tego poważnie. Kanye był zajęty pracą i spędzaniem czasu ze swoimi dziećmi. Na tym się skupia. Nie ma teraz czasu na randki. Uważa jednak, że Irina jest niesamowita - przyznał informator.
Dodatkowo raper skupia się na nowej płycie "Donda". W czasie jej odsłuchu dał fanom do myślenia. Zapłakany upadł na scenie na kolana i zaczął powtarzać, że "traci rodzinę". Mówi się, że może wybłagać powrót Kim Kardashian, która uważa go za prawdziwego geniusza i świetnego ojca. Nawet po rozstaniu wspiera jego projekty. Fani są przekonani, że ich wspólna historia jeszcze się nie zakończyła.