Mandaryna i Michał Wiśniewski pobrali się 11 lutego 2002 roku. Ślub gwiazd odbył się w mroźnym anturażu w Kirunie, co było transmitowane w telewizji. Zakochani przybyli na uroczystość saniami i wielu wróżyło im lata szczęśliwego małżeństwa. Nic bardziej mylnego - Wiśniewski wziął trzy kolejne śluby i obecnie układa życie u boku Poli Wiśniewskiej. Druga żona gwiazdora została zapytana w najnowszym wywiadzie o dawny związek z liderem Ich Troje. Jesteście ciekawi jej wyznania?
Żurnalista zapytał, jakim małżeństwem byli Mandaryna i Michał Wiśniewski. - Kolorowym - odpowiedziała jednym słowem gwiazda. Prowadzący przytoczył dawną wypowiedź wokalistki, kiedy stwierdziła, że jej były mąż był zazdrosny o jej karierę. "Doszło do tego, że ja grałam, a on nie" - wspominała dawniej Mandaryna. Przyznała, że był to stary wywiad i inaczej wtedy myślała niż obecnie. - Była taka sytuacja, że ja gdzieś biegłam do przodu. Katarzyna była w takim rozdwojeniu, bo ona już była trochę ze mną, a cały czas też była z zespołem. Był kiedyś taki plan, że "wszystkie siły na Mandarynę" i wiesz, to dla artysty jest trudne, że raptem ktoś inny w domu wystrzelił do góry - wyjaśniła wokalistka, wspominając o dawnej menedżerce. - Nie wiem, czy to była zazdrość... - podsumowała. Żurnalista zapytał się gwiazdy, czy była fajną żoną. - Fajny człowiek nie może być złą żoną - zaznaczyła Mandaryna.
Dawny duet nie toczył batalii sądowej. - Rozwód był szybki, 12 minut - przypomniał prowadzący. - Sama się nie spodziewałam - przekazała wokalistka. Zrezygnowała z ubiegania się o część wspólnego majątku. - Przecież nie będziemy kłócić się o widelce. Jak ja mówię cut, to jest koniec - dodała. Przyznała, że po latach ma dobrą relację z Michałem. - Okej jest to, że żadne żadnemu nie zagląda do domu. Każdy z nas żyje po swojemu, z własnymi partnerami - podsumowała.