Filip Gurłacz tworzy z Agnieszką Kaczorowską zgrany duet, który zaczyna zbierać coraz więcej pochwał. Taneczna para coraz pewniej czuje się na parkiecie i na bieżąco o tym mówi. Gurłacz zdementował już plotki o romansie i rzekomej zazdrości żony. Pod koniec marca zdobył się na szczere wyznanie dotyczące programu.
W rodzinnym odcinku programu nie zobaczyliśmy żony Gurłacza, a jego ojca. Informator Pudelka przekazał, że ukochana aktora obawiała się porównań do Agnieszki Kaczorowskiej. Co ciekawe, wątek rodzinny został poruszony przez Gurłacza w ostatniej rozmowie z Plejadą. - Bałem się o moją żonę i o to, jak ona to zniesie. Odkąd jesteśmy małżeństwem, nie mam już swojego morale. Morale mamy wspólne, a ja działam jak najsłabsze ogniwo w naszej rodzinie. Doczekaliśmy się dwóch synów - czterolatka i roczniaka. Obaj mają niespożyte pokłady energii i wymagają dużo uwagi - przekazał, mówiąc o obawach dotyczących udziału w "Tańcu z gwiazdami". Wiedział, że dojazdy do Warszawy sprawią, że będzie mniej przebywać z rodziną. Finalnie przegadał ten temat z ukochaną. - Miałem więc świadomość, że w domu będę jedynie gościem. Był we mnie w związku z tym potężny lęk. Ale gdy moja żona powiedziała mi, że jest ze mną i damy radę, stopniał on do niegroźnych rozmiarów - zaznaczył aktor.
Gwiazda "Klanu" to doświadczona trenerka, która ćwiczy z Gurłaczem do osiągnięcia idealnych ruchów. - Agnieszka Kaczorowska, ma w sobie coś z perfekcjonistki. Przykłada dużą wagę do detali. Niektóre figury ćwiczymy setki, a nawet tysiące razy. Do momentu, aż będzie idealnie - przekazał Gurłacz. Dziś jest zadowolony, że został przydzielony do tak profesjonalnej tancerki. - Cieszę się, że udało nam się stworzyć z Agnieszką załogę. Że dobrze się dogadujemy i rozumiemy w różnych kwestiach. Że jeżeli mam jakieś sugestie dotyczące choreografii, są one brane pod uwagę - uzupełnił.