Jedną z największych gwiazd drugiego dnia Polsat SuperHit Festiwal 2023 była zdecydowanie Edyta Górniak. Diwę patetycznie zapowiedział Krzysztof Ibisz, a następnie poprosił publiczność w Operze Leśnej o powstanie. Artystka otrzymała owacje na stojąco. Na jaką stylizację postawiła Edyta Górniak? Na pewno rzucającą się w oczy. Ze sceny mówiła także o odrodzeniu. Zaśpiewała piosenkę, którą wykonała wiele lat temu na sopockiej scenie, tuż po rozwodzie.
Jak widać, lateks jest popularną tkaniną podczas sobotniego koncertu w Sopocie. Michał Szpak pojawił się w czarnym kombinezonie. Edyta Górniak natomiast w czerwonej sukni. Artystka wyszła na scenę w gorsetowej sukni bez ramiączek. Przód kreacji był krótszy i odsłaniał wysokie czerwone kozaki z tego samego materiału, a tył sięgał do ziemi i był zakończony trenem. Na jednej ręce diwa miała wysoką rękawiczkę zakończoną wielką, trójwymiarową różą. Trudno nie pokusić się o porównanie, że Edyta Górniak wyglądała troszkę jak Jessica Rabbit. Włosy miała pofalowane w stylu hollywoodzkich fal i zaczesane na jedne bok.
Artystka wykonała dwie piosenki. Pierwszą było "Hello" Lionela Richiego. Kolejną była "I will survive" Glorii Gaynor. Przed drugą piosenką Edyta Górniak postanowiła przemówić do publiczności o trudnych chwilach w jej życiu i o rozwodzie. Wyznała, że tuż po zakończeniu małżeństwa wykonała tę samą piosenkę na sopockiej scenie. "Wszystko można przetrwać, można się odrodzić, jeszcze piękniejszym. Utwór, który teraz zaśpiewam, zaśpiewałam po rozwodzie. Był to szalenie trudny moment w moim życiu. Na szczęście są różne etapy i utwory w życiu. Nie ma oczekiwań, nie ma rozczarowań. Więc pewnego dnia poczułam odrodzenie. I życzę tego poczucia wszystkim, którzy na ten moment czekają" - mówiła przejęta diwa.