Izabella Łukomska-Pyżalska kilka dni temu zwróciła uwagę na swoją rodzinę oświadczeniem o rozwodzie. Kobieta pisała w nim o przemocy, której doświadczała ze strony męża. Przyznała, że kreowany przez nią obraz medialny jej rodziny nie był prawdziwy. "Żyłam w ciągłym strachu przed moim mężem i jego wybuchami złości, agresji i przemocy. To był także bezpośredni powód, dla którego mojemu małżonkowi została założona niebieska karta" - napisała. Wspomniała również o kłopotach w ich spółce deweloperskiej, za które według niej odpowiedzialny był Pyżalski. Tymczasem niespełna dekadę temu, kobieta chwaliła się swoim bogactwem w "Pytaniu na śniadanie".
Choć wielu milionerów często pokazuje swoje posiadłości, Izabella Łukomska-Pyżalska rzadko dotychczas pokazywała, jak mieszka. Wyjątek zrobiła m.in. dla "Pytania na śniadanie". "Z perspektywy tych milionów, to żyję całkiem normalnie. Ja w ogóle się nie czuję milionerką. Normalnie pracuję, normalnie funkcjonuję. Dom, rodzina - to jest rzecz codzienna" - zapewniała przed kamerami prosto ze swojego salonu.
Izabella Łukomska-Pyżalska w 2013 znalazła się na 98. miejscu w rankingu 100 najbogatszych kobiet w Polsce opublikowanym przez gazetę "Wprost". Jej majątek oszacowano wtedy na 16 mln zł. Z mężem ma sześcioro dzieci: Amelię, Igora, Anastazję, Aurelię, Borysa i Ernesta.
W salonie milionerki połączonym z jadalnią można było zauważyć wygodną dużą kanapę, kominek, plazmę na ścianie czy kącik z zabawkami dla dzieci. Wzrok przykuwały też ciemne schody. Opowiadając o swoim majątku Łukomska-Pyżalska zapewniała, że nie jest rozrzutna. "Niektórym może się wydawać, że wydaję na rzeczy, które nie są niezbędne" - wyznała, mówiąc, że tak nie jest.
Kuchnia Izabelli podobnie jak salon jest przestronna i utrzymana w brązie i kremowych kolorach. Dużo rzeczy było w niej na zewnątrz, przez co można było odnieść wrażenie lekkiego bałaganu i chaosu. Milionerka w wywiadzie wyznała, że to ona jest w niej królową i przy okazji zdradziła swoje danie popisowe, od którego najczęściej zaczyna dzień. "Zawsze na śniadanie jem jajecznicę. To mój stały punkt programu. Ewentualnie jajka na miękko" - opowiadała.
Niecałą dekadę temu, gdy dzieci milionerki były jeszcze małe, Łukomska-Pyżalska miała w domu przestrzeń, którą nazywała bawialnią. Dzieci celebrytki mogły w niej harcować, ile wlezie. W pomieszczeniu znajdowały się też duże klatki dla świnek morskich. Przy okazji pokoju dla dzieci, milionerka przyznała, że, choć kiedyś nie chciała być matką, po latach uważa, że nie ma na świecie nic piękniejszego. "Żal mi jest pań, które decydują się świadomie nie zostawać mamą. Myślę, że coś je omija w życiu, coś niepowtarzalnego" - stwierdziła przed kamerą TVP2.
W domu Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej znajdowało się też na ścianie jej wielkie zdjęcie w ciąży, które zwróciło uwagę prezenterki. Według niej pogodzenie wychowywania dzieci z dbaniem o sylwetkę nie jest wcale niemożliwe. "Ja dbam bardzo o siebie. Tylko się tak mówi, że to jest takie straszne, że się nie da nic z tym zrobić, a jak się bardzo chce, można mieć i dzieci, i figurę" - tłumaczyła. Miała wtedy zamiar powiększyć dom. "Trochę nam miejsca zaczyna brakować. Myślimy o powiększeniu domu, ale póki co się mieścimy, jakoś dajemy radę" - śmiała się. Zdjęcia Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej z rodziną znajdziecie w galerii na górze strony.