Stanisława Ryster nie żyje. Miała 82 lata. Prezenterka zasłynęła dzięki prowadzeniu programu "Wielka gra" na antenie TVP. Informację o jej śmierci przekazał w sieci Mariusz Machnikowski, który jest dziesięciokrotnym zwycięzcą programu. "Zmarła Stanisława Ryster. Jeśli ktoś był legendą TVP, to ona na pewno. Pochwalę się - w jednym z wywiadów powiedziała, że spotkała się niedawno z 'jednym ze swoich ulubionych graczy'. Potwierdziła mi potem, że to chodziło o mnie - tydzień wcześniej zaprosiłem ją na kawę" - napisał na portalu X. Jak donosi serwis Onet, informację potwierdziła również rodzina prezenterki. Dzięki programowi TVP Ryster cieszyła się ogromnym zainteresowaniem publiczności. Niestety w miłości nie miała równie szczęśliwej passy. Jej dwa małżeństwa nie przetrwały próby czasu.
Stanisława Ryster pracę w "Wielkiej grze" zaczęła w 1975 roku. Tak zaczęła się jej wieloletnia przygoda z Telewizją Polską. Prezenterka zwracała uwagę płci przeciwnej swoją wyjątkową urodą. W jednej z dawnych rozmów z magazynem "Viva!" przyznała, że nie miała kompleksów i nie porównywała się z innymi kobietami, ale doceniała swoją wartość. - Z pewnością w kompleksach nie byłam! Spotykałam piękne dziewczyny, ale zawsze myślałam, że ja jestem po prostu inna. Ale nigdy, że brzydsza. I takie podejście do urody nie zmieniło mi się przez lata - podkreśliła Ryster. Prezenterka bardzo młodo się zakochała i zdecydowała się na ślub. Miała wtedy zaledwie 20 lat. Jej związek nie przetrwał jednak próby czasu i ostatecznie dziennikarka podjęła decyzję o rozwodzie. W wywiadach podkreślała, że nie ma sensu tkwić w nieszczęśliwym związku na siłę i trzeba myśleć przede wszystkim o własnym szczęściu.
Rodzice nie byli zachwyceni, ale nic mi nie powiedzieli. Wiem, że są kobiety, które nie mają odwagi odejść od męża, z którym są nieszczęśliwe, albo boją się jeszcze raz założyć rodzinę. Tylko że są potem zgorzkniałe i smutne. Czasem poświęcają się dla dziecka, oczekując od niego wdzięczności. A dziecko nie jest po to, by odwdzięczało się rodzicom za poświęcenie. Dziecko jest skarbem i ma czuć się szczęśliwe
- wyznała w rozmowie z "Vivą!". Ze związku z Włodzimierzem Rysterem doczekała się córki Marty. Gdy dziewczynka była mała, bardzo dużo czasu spędzała z nianią, bo jej rodzice musieli godzić obowiązki domowe z pracą. - On cały czas pracował. Mieliśmy opiekunkę. Wszystko da się w życiu ułożyć, tylko trzeba chcieć - wspominała Ryster w rozmowie z "Vivą!". W wywiadach prezenterka "Wielkiej gry" podkreślała, że nigdy nie żałowała decyzji o rozwodzie. Wielokrotnie mówiła, że większym cierpieniem dla jej córki byłaby przede wszystkim nieszczęśliwa matka.
Nie miałam wątpliwości, czy robię słusznie. Przecież małżeństwo nie jest za karę. To, że miałam 20 lat i chciałam wyjść za mąż, to fajnie. Jeśli jednak związek okazał się nieudany, to dlaczego mieliśmy być razem? Nie uznaję takich poświęceń. Tkwi się w związku dla dobra dziecka, a dziecko doskonale wyczuwa nieudane małżeństwo i brak miłości. A życie ma się jedno i bisów nie ma
- wyznała kilkanaście lat temu w rozmowie z magazynem "Viva!'.
O drugim małżeństwie Stanisławy Ryster wiadomo niewiele. Gospodyni "Wielkiej gry" niechętnie udzielała wywiadów na tematy prywatne. O pierwszym małżeństwie z dużo większą chęcią opowiadała w mediach. Wiadomo, że jej drugi mąż w pewnym momencie wyleciał do USA, a ich związek nie przetrwał. Kiedy w wywiadach pytano ją o tę relację, podkreślała, że to jej prywatna sprawa. W jednej z rozmów zdradziła jedynie, że jej drugi mąż był bardzo pedantyczny. - W drugim małżeństwie zawsze z zazdrością patrzyłam, jak jego rzeczy leżały na półeczce - o Boże! - o centymetr nie mogły być przesunięte. A u mnie czysto, wyprane, ale luz. Bo było tak: dwie półki jego, dwie moje i różnica tych półek mnie zupełnie rozkładała. Wyrzucałam swoje rzeczy: "Poukładam, nie będę gorsza". A gdzie? Za dwa dni tylko on miał poukładane - podkreślała w rozmowie z "Interią".