• Link został skopiowany

Kasia Tusk w luźnej fryzurze przy córce. Fani pytają, czy dziecko nie wyrywa jej włosów. "Jest jakiś sekret?". Odpowiada

Kasia Tusk opublikowała na Instagramie kolejne zdjęcie ze swoją małą córeczką. Tym razem uwagę fanów zwróciła fryzura kobiety. Młode mamy dziwią się, że dziecko nie wyrywa Kasi włosów, które luźno opadają na ramiona. "Jest jakiś sekret?". Blogerka odpowiada.
Kasia Tusk
Instagram/ @makelifeeasier_pl

Kasia Tusk bardzo aktywnie spędza czas z rodziną. Ostatnio pochwaliła się tym, że dba o swoją formę i figurę nawet w domowym zaciszu, trenując na ekskluzywnej macie marki Chanel, której cena przyprawia o zawrót głowy. Jednak użytkowniczki Instagrama zwróciły uwagę na coś jeszcze. Pytają o fryzurę młodej mamy, która bardzo często do zdjęć z dzieckiem pozuje w rozpuszczonych włosach. Fanki dziwią się, że kobieta jeszcze je w ogóle posiada, ponieważ maluchy często mają tendencję do ich wyrywania. Kasia nie zwlekała długo z odpowiedzią. Zdradza, jaki jest tego powód!

Zobacz wideo Kasia Tusk spędza z córką każdą chwilę. Zobaczcie, jak razem ozdabiały mieszkanie na święta!

Sekret Kasi Tusk

Blogerka pochwaliła się nową fotografią, na której widać, jak bawi się ze swoją małą córeczką. Kobieta na zdjęciu ma rozpuszczone włosy, co nie przeszkadza jej w wybrykach z dzieckiem. Zaciekawione fanki dopytują, jak to jest możliwe, żeby maluch nie wyrywał tak długich włosów, zahaczając o nie rączkami. Młode mamy w komentarzach pod postem dzielą się swoimi przeżyciami i proszą córkę polityka o poradę.

 
Pani Kasiu, a ja tak z ciekawości... Na zdjęciach ma Pani zawsze rozpuszczone włosy... To tylko do zdjęć czy faktycznie na co dzień? Mój maluch z olbrzymim zamiłowaniem wyrywa mi włosy, jeśli nie są przez 5 sekund związane. Czy jest jakiś sekret, którego nie znam? - napisała jedna z użytkowniczek Instagrama. 

Kasia z chęcią odpowiedziała na zadane pytanie. Przy okazji zdradziła, że jej córka jest rzeczywiście grzecznym dzieckiem, ponieważ nauczyła się tego, żeby nie wyrywać włosów, co daje mamie swobodę w dobieraniu fryzur. Jedynym problematycznym aspektem jest noszenie ozdób, od których Kasia od jakiegoś czasu stroni. 

Nie wiem, czy to zależy od dziecka czy naszej wprawy, bo mój najstarszy bratanek wyrwał mi połowę włosów, nim skończył roczek. Za to moja córeczka jakoś nie bardzo. Zdarza się, że czasem coś tam zahaczy, ale chodzę normalnie w rozpuszczonych włosach i jakoś mi to nie doskwiera. Fakt faktem, od maleńkości powtarzałam jej, że za włosy nie ciągniemy, no i sama mam odruch odgarniania włosów do tyłu. Ale obwód kolczyków „kół” zmniejszyłam. Te duże czekają na inne czasy - odpisała blogerka.

Macie podobne problemy ze swoimi pociechami? 

BWO 

Więcej o: