Aleksandra Żebrowska zdradza w mediach społecznościowych wiele informacji na temat życia prywatnego, ale przynajmniej robi to w dość naturalny sposób. Żona popularnego aktora "Na dobre i na złe" oraz założyciela Teatru 6.piętro prezentuje rzeczywistość taką, jaka jest, bez zbędnego jej koloryzowania. Zdjęcia w mało instagramowych pozach, bez filtrów i z uwzględnieniem codziennych niedoskonałości i trudności są stałym elementem wizerunku Oli w sieci. Ostatnio coraz częściej zabiera głos w sprawach dotyczących macierzyństwa i jego ciemniejszej strony. Wpis "nieplanowane, ale da się polubić" - mógł wywołać sensację, jednak Żebrowska wyjaśniła, o co w nim chodzi.
Ukochana Michała Żebrowskiego udzieliła niedawno na łamach prasy wielu wywiadów. Opowiedziała w nich o niezwykle trudnej drodze, którą przeszła, starając się o potomstwo. Ola była w stanie błogosławionym już siedem razy, a zaledwie trzy ciąże zakończyły się szczęśliwym rozwiązaniem. Ostatnia, choć zagrożona, zaowocowała przyjściem na świat małego Feliksa.
Dumna mama często pozuje z synem do zdjęć. Najnowszą fotografię z odsłoniętym brzuchem i kilkumiesięcznym chłopcem na ręku podpisała z lekkim dystansem i poczuciem humoru.
Nieplanowane, ale da się polubić.
W nawiasie od razu wytłumaczyła:
Cięcie, nie dziecko.
Widok blizny po cesarskim cięciu zachęcił internautki do licznych zwierzeń i dzielenia się swoimi poruszającymi historiami w komentarzach pod postem. Niektóre z nich zażartowały, że zarówno nieplanowane cięcie, jak i dziecko da się w końcu polubić. Doceniły także szczerość i odwagę Oli.
Mam i ja!
Myślałam, że tylko moja jest taka czerwona.
Wymowne, prawdziwe.
Komentarze (5)
Aleksandra Żebrowska pokazała bliznę po cesarskim cięciu. "Nieplanowane, ale da się polubić". Internauci dziękują za szczerość
wiem, walnę się młotkiem w łeb i pokaże guza