Michał Malitowski i Yuliya Phillips są małżeństwem od roku i mieszkają w Londynie. Para poznała się w dosyć trudnym dla tancerza momencie życia - chorował na depresję, a ukochana wrzuciła do sieci cytat na ten temat. Wspólne doświadczenia stały się dla nich pretekstem do dłuższych rozmów.
Michał Malitowski nieraz otwarcie mówił o depresji. Teraz po raz kolejny zdecydował się na ważne wyznanie.
Jak jest się w depresji, to nie ma się kontaktu z niczym, nie ma kamer, telefonów, to jest ciemne miejsce. Tak było ze mną przez dwa, trzy miesiące, nie było ze mną komunikacji. Wiem, że wiele osób się z tym zmaga, jest wiele cierpienia tylko dlatego, że się wstydzą, boją. Odważyłem się o tym mówić. (...) Miałem wszystko, dom, karierę, ale rano było mi ciężko wstawać. W mojej głowie były myśli, że nie mam po co żyć - wspominał.
Otworzył się jednak na ukochaną, która była wówczas dla niego nieznajomą kobietą. Połączyły ich wspólne doświadczenia.
Rozstałem się z poprzednią partnerką, wpadłem w depresję, skontaktowaliśmy się [z Yuliyą - przyp. red.] przez internet. Ona wrzuciła do mediów społecznościowych cytat ze swoich doświadczeń z depresją. "Możesz się załamać całkowicie, ale będziesz musiał sam się odbudować, w przeciwnym razie będzie po wszystkim" - powiedział tancerz w "Dzień Dobry TVN".
Długie rozmowy sprawiły, że Malitowski poczuł, że Yuliya będzie w stanie go zrozumieć. Już dwa tygodnie od pierwszego spotkania stwierdził, że chce spędzić życie u boku 27-letniej instruktorki tańca o ukraińsko-australijskich korzeniach.
Poczułem, że to będzie osoba która mnie zrozumie, ponieważ zmagała się z podobnymi problemami. Postanowiliśmy się spotkać i tak też się stało. Oświadczyłem się dwa tygodnie od spotkania.
Wydawało się, że para poznała się w 2019 roku, jednak w rzeczywistości jej pierwsze spotkanie odbyło się, kiedy Yuliya miała zaledwie 12 lat. Uczęszczała wtedy na jego taneczne zajęcia. Spotkanie po latach doprowadziło do szybkiej decyzji o wspólnym życiu i już 6 stycznia 2020 roku para się pobrała w Australii. Okazuje się, że dopiero w dniu ślubu Yuliya poznała córkę Malitowskiego z poprzedniego związku.
Aż do dnia ślubu Yuliya nie spotkała mojej córki Lii, powiedziała coś tak pięknego: Nie wychodzę tylko za ciebie, ale także będę przybraną mamą. Płakałem przez to jak małe dziecko i ocierałem łzy, ale stało się tak, jak powiedziała - jest dzisiaj wspaniałą przyszywaną mamą - dodał.
Życzymy im szczęścia!