Rozstanie Bradleya Coopera i jego partnerki, rosyjskiej modelki Iriny Shayk, zbiegło się z premierą głośnego dramatu "Narodziny gwiazdy", w którym aktor zagrał z Lady Gagą. Filmowi partnerzy wcielali się w role kochanków tak przekonująco, że - zdaniem fanów - pozostawało tylko kwestią czasu, aż ogłoszą, że są parą. Wielu naprawdę na to liczyło. Okazało się jednak, że artystów łączyła jedynie przyjaźń i może odrobina ekranowej chemii.
Hollywoodzki gwiazdor przez lata uchodził za zmiennego w uczuciach. Ma też już na koncie jedno nieudane małżeństwo zakończone rozwodem po roku. Gdy u jego boku pojawiła się Irina, wcześniej związana m.in. z Cristiano Ronaldo, wydawało się, że wreszcie się ustatkował. Para nie zdecydowała się jednak na zalegalizowanie związku, nawet po przyjściu na świat córki, dziś już pięcioletniej Lei De Seine.
W ostatnim czasie byli partnerzy często byli widywani razem, zarówno podczas ważniejszych imprez (w grudniu Irina oklaskiwała Bradleya podczas uroczystej premiery jego nowego filmu), jak i wspólnych wakacji. Wyjazd na urlop podsycił plotki o tym, że ex-kochankowie zdecydowali się dać sobie jeszcze jedną szansę.
Pomyśleli w końcu: "czemu nie?". I tak utrzymują ze sobą kontakt ze względu na córkę. Myślą, że może to czas, żeby się ustatkować - twierdzi źródło serwisu.
Informator przepytywany przez serwis Page Six poszedł jeszcze dalej i zasugerował, że Bradley i Irina nie tylko już się zeszli, ale i planują kolejne dziecko:
Po rozstaniu żadne z nich nie było w poważnej relacji. Obojgu podoba się pomysł postarania się o drugie dziecko - twierdzi źródło.
Fani z całego świata, choć życzą swoim idolom wszystkiego, co najlepsze, są zgodni, że "dziecko na zgodę" to wyjątkowo kiepski pomysł, zarówno na ratowanie jaki i reaktywowanie związku. Trudno też powiedzieć, czy dobiegający pięćdziesiątki kobieciarz rzeczywiście zapragnął stabilizacji u boku znacznie młodszej ex, być może ocieplenie ich relacji to tylko przyjacielskie gesty.