• Link został skopiowany

Tomasz Hajto powitał na świecie córkę. Lekarze walczyli o jej życie

Tomasz Hajto ogłosił, że doczekał się córki. Dołączył zdjęcie i wzruszający wpis.
Tomasz Hajto
Instagram.com/tomaszhajto7

Tomasz Hajto podzielił się w sieci radosnymi wieściami. Były reprezentant Polski ogłosił, że jego rodzina właśnie się powiększyła. 52-latek powitał na świecie córkę. W emocjonalnym wpisie sportowiec poinformował jednak, że jego rodzina ma za sobą trudny czas.

Zobacz wideo Sandra Kubicka w przejmującym wyznaniu. "Byłam nieszczęśliwa"

Tomasz Hajto powitał na świecie córkę. Dziewczynka urodziła się jako wcześniak

Były piłkarz tuż po zakończeniu kariery skupił się na życiu rodzinnym u boku swojej nowej partnerki. Hajto nie ukrywał, że wieść o tym, że jego rodzina wkrótce się powiększy, bardzo go uszczęśliwiła. Niestety, czas oczekiwania na dziecko był wielkim stresem dla jego rodziny. Córka sportowca urodziła się jako wcześniak w 29. tygodniu ciąży, co Hajto ogłosił za pośrednictwem mediów społecznościowych. "Pragnę pochwalić się moją córką. Zuzia wreszcie jest zdrowa" - zaczął na Instagramie. 

Następnie Hajto podziękował szpitalom i fundacjom, dzięki którym dziś mogą cieszyć się zdrowiem córki. "Chciałbym serdecznie podziękować za uratowanie życia naszej córki, która urodziła się w 29. tygodniu ciąży" - kontynuował. "Dzięki wam jesteśmy szczęśliwymi rodzicami zdrowego dziecka, a przecież nie ma w życiu nic, co miałoby większą wartość" - podsumował na Instagramie. 

Do byłego piłkarza spływają gratulacje i słowa wsparcia. "Radość w oczach bezcenna", "Gratulacje. Zdrowia dla wszystkich", "Zdrówka dla Zuzi" - czytamy pod postem.

Tomasz Hajto został ojcem. Ile ma dzieci?

Prócz córki Zuzanny, Hajto ma jeszcze dwoje dorosłych dzieci, których doczekał się z byłą żoną Renatą Sosin - 31-letniego syna Mateusza i 19-letnią córkę Victorię. 19-latka aktualnie spełnia się w pasji, jaką jest taniec. Życie prywatne sportowca od lat jest w centrum uwagi mediów. 52-latek w jednym z wywiadów przyznał, że krytyka, która go dotyka, odbija się negatywnie także na jego rodzinie. - Podchodzę do tego w ten sposób, że gdy atakujemy kogoś publicznie, to dostaje też jego rodzina. Sam to przeżywałem. Grałem przy 50-70 tysiącach kibiców, radzę sobie z presją, taka jazda po mnie spływa, ale czego nasłuchała się i naczytała moja córka, było to dla niej niemiłe przeżycie - wyznał w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty.

 
Więcej o: