Barron Trump, czyli najmłodszy syn Donalda Trumpa oraz jego jedyne dziecko z trzecią żoną Melanią Trump, jest oczkiem w głowie rodziców. Potomek obecnego prezydenta USA studiuje obecnie na New York University kierunek biznesowy, a wielu obserwatorów już widzi w nim godnego następcę swojego ojca. 20 marca Barron skończył przy tym jednak dopiero 19 lat. Tego samego dnia na Fox News ukazał się obszerny wywiad z Donaldem Trumpem, w który ojciec nie mógł nie poruszyć tematu syna.
Podczas rozmowy z Laurą Ingraham, gdy poruszono kwestie rodzinne, prezydent USA zaczął od wychwalania swoich dzieci. - Jeśli spojrzysz na moje dzieci, wszystkie moje dzieci, były bardzo dobre, były bardzo mądre - stwierdził Trump, odwołując się do faktu, każde z nich uczęszczało do prestiżowych szkół i ciężko na siebie pracowało. - Kochają nasz kraj i są dumne ze swojego ojca - dodał polityk. Następnie przeszedł także bezpośrednio do najmłodszego Barrona oraz jego talentów. W oczy Trumpa ma rzucać się jedna konkretna umiejętność syna.
Wyłączam jego laptopa i mówię: 'O, świetnie' i wracam po pięciu minutach, a on ma już włączonego laptopa. Mówię: 'Jak to zrobiłeś?', 'Nie twoja sprawa, tato'. Ma niesamowity talent do technologii
- wyjawił w Fox News prezydent USA.
Przypomnijmy, że na początku 2025 roku mogliśmy się dowiedzieć więcej na temat młodego Trumpa oraz jego zachowania na studiach. Wywiadu dla "Vanity Fair" udzieliła wtedy przewodnicząca grupy republikanów na New York University Kaya Walker, która wyraźnie nie gryzła się w język. "Jest trochę jak dziwadło na kampusie. Chodzi na zajęcia, wraca do domu" - wyjawiła kobieta. Na krótko od jej wywiadu w mediach pojawiły się kolejne rewelacje na temat Barrona. Początkiem marca portal Daily Mail doniósł, że 19-latek próbował wejść do jednego z nowojorskich barów, mimo iż nie jest pełnoletni. Ochroniarze mieli grzecznie wyprosić Trumpa, gdyż nie pokazał im odpowiednich dokumentów. By móc spożywać alkohol w USA należy mieć ukończone 21 lat.