Dwóch youtuberów postanowiło przyjrzeć się rzekomej pedofilii, jakiej mieli dopuścić się znani twórcy internetowi. W materiale Sylwestra Wardęgi został poruszony wątek Stuu, Marcina Dubiela oraz Boxdela. Drugą część śledztwa 8 października przedstawił na YouTube Konopskyy. Nagranie zatytułowane "Mroczna przeszłość polskiego YouTuba" pobiło wszelkie rekordy - nie tylko te oglądalności, ale i liczby reakcji na materiał.
"Konop zawiesił serwery YouTube" - takie komentarze można było przeczytać na X (dawniej Twitter) chwilę po opublikowaniu trwającego ponad godzinę materiału, który jest wynikiem śledztwa na temat Pandora Gate. Konopskyy wideo na serwisie YouTube opublikował 17 godzin temu. W chwili pisania tego tekstu materiał wyświetlono 7,3 mln razy, a liczby te stale rosną. Nagranie cieszy się ogromną popularnością i jest także szeroko komentowane.
Tiktoker i youtuber z kanału "Czarno na Białym" postanowił przyjrzeć się szalonym statystykom po opublikowaniu materiału Mikołaja Tylko. Na TikToku zamieścił nagranie, w którym podał minimalną kwotę, jaką mógł zarobić Konopskyy na publikacji wideo. Tiktoker dla przykładu pokazał swoje dane z portalu YouTube z których wynika, że miał on zarobić ponad 7 tys. złotych za ponad 700 tys. wyświetleń na tym serwisie, co daje 10 złotych za każde tysiąc wyświetleń. "Czarno na Białym" zauważa, że jeżeli Konopskyy nie dostał żadnych ograniczeń od YouTube'a, to na ten moment mógł zarobić 73 tys. złotych. Tiktoker uważa, że liczba wyświetleń nagrania zatytułowanego "Mroczna przeszłość polskiego YouTuba" może wzrosnąć do 11,4 mln, a nawet więcej, co daje kwotę ponad 114 tys. złotych.
"Czarno na Białym" zauważył również, że materiał Konopskyyego jest kilkukrotnie dłuższy od wideo, na którym on bazuje we wstępnych wyliczeniach. Właśnie dlatego radzi, by dotychczasowe zarobki młodego twórcy internetowego za materiał o Pandora Gate pomnożyć dwukrotnie. Zwraca jednak też uwagę na zjawisko tzw. lewych wyświetleń, które zaburzają statystyki. Wideo Konopskyyego w krótkim czasie próbowało otworzyć mnóstwo osób, co doprowadziło do zawieszenia serwisu. "Czarno na Białym" radzi, by od dwukrotnie pomnożonej sumy odjąć 1/4 wyświetleń całości.