Donald Tusk w poniedziałek, 11 grudnia, zdobył wotum zaufania i został wybrany na urząd premiera RP. We wtorkowy poranek wygłosił w Sejmie swoje expose. Na wstępie zaznaczył, że nie będzie mówił przez trzy godziny, tak, jak to było w czasie jego poprzednich rządów. O ocenę przemówienia premiera poprosiliśmy ekspertkę od mowy ciała, Darię Domaradzką-Guzik. To wykładowczyni akademicka i trenerka wystąpień publicznych.
Ekspertka zwróciła uwagę na to, że przemówienie Donalda Tuska miało bardzo dostojny, wręcz patetyczny charakter. Premier mówił w sposób spokojny i zwracał uwagę na każde słowo. Daria Domaradzka-Guzik podkreśliła też tempo mówienia.
W pierwszych minutach wystąpienia można zauważyć, że Donald Tusk jest bardzo poważny i spokojny. Widać, że czyta i wspiera się kartkami. Co charakterystyczne, to powolne tempo mówienia. Sprawia wrażenie, że ta chwila robi się taka dostojna, wręcz patetycznie cedzi niektóre słowa, akcentuje ważne wyrazy - uznała Daria Domaradzka-Guzik.
Specjalistka od mowy ciała podkreśliła też momenty, w których Donald Tusk miał wkradać się w łaski. "To, co ciekawe i charakterystyczne z punktu widzenia komunikacji retorycznej, to możemy zauważyć takie werbalne wkradanie się w łaski. Gdy mówi o tym, że ostatnie expose wygłaszał przez trzy godziny, a potem dostał telefon od rodziny i teraz chce to zrobić krócej, bo ludzie tylko te trzy godziny zapamiętali. Na jego twarzy pojawił się wtedy uśmiech, ale też wzbudził uśmiech u odbiorców" - podkreśliła ekspertka. "Ta technika wkradania się w łaski zadziałała". Gdy mówił o swoich przeciwnikach mamy tam wyraźną mikroekspresję niezadowolenia" - dodała Daria Domaradzka-Guzik.
Daria Domaradzka-Guzik zwróciła uwagę na fakt, że w pewnym momencie nastąpiła zmiana w zachowaniu premiera. Pojawiło się więcej gestów i emocji. "W kolejnych minutach tego wystąpienia mieliśmy do czynienia z pewnym zwrotem w zachowaniu. Zauważamy coraz więcej ekspresji i emocji. Pierwsze pojawiły się wówczas, gdy premier mówił o śmierci "szarego człowieka", który dokonał aktu samospalenia i zabójstwie prezydenta Adamowicza. Można było zauważyć poddenerwowanie, przekładanie kartek na mównicy, spinanie dłoni" - podkreśliła ekspertka. Emocje były zauważalne także podczas mówienia o wspólnocie. "Bez wątpienia mamy w tym momencie akcentowanie palcami, unoszenie dłoni, przecinanie powietrza dłonią i wysokie gesty. To, co charakterystyczne i ciekawe to, że w tej części wystąpienia Tusk przestaje czytać, a zaczyna mówić. Łączy to sprawnie. Zerka sobie w notatki, natomiast wtedy, kiedy mówi zaczyna objawiać to swoje charyzmatyczne zachowanie" - dodała Daria Domaradzka-Guzik.
Generalnie wystąpienie jest mocno koncyliacyjne, takie bardzo konkretne, a jednocześnie spokojne i bardzo stanowcze. Pojawiają się elementy wysoko emocjonalne, wtedy, kiedy Tusk mówi o wspólnocie europejskiej, o pilnowaniu granic, ale także o dbałość o interesy Ukrainy. Tam mamy zdecydowanie widoczne emocje. Od uśmiechu, przez zaciskanie dłoni, wymachiwanie rękami. I mocne akcentowanie słów. Kiedy pojawia się temat Ukrainy pojawiają się również takie gesty zabezpieczenia mównicy, gospodarowania przestrzeni mównicy (...). Na koniec, warto podkreślić moment akcentowania serca. To wszystko powoduje, że mamy do czynienia z politykiem, który jest bardzo świadomy komunikacji niewerbalnej. Sprawnie potrafi angażować swoimi wystąpieniami otoczenie - powiedziała Plotkowi Daria Domaradzka-Guzik.