Ilona Łepkowska jest matką córki Weroniki, która przyszła na świat w 1978 roku. Słynna scenarzystka nie chodzi z nią od dawna na salony, ale tegoroczny Dzień Dziecka okazał się świetną okazją do pokazania jej światu. "To dzieci się starzeją, nie my! Tak by się chciało myśleć, ale bywa inaczej. Moja córka Weronika wygląda od lat wspaniale!" - napisała twórczyni "M jak miłość" czy "Na dobre i na złe". Przy okazji jednej z ostatnich fotografii jej latorośli, zdradziła, czym się dzisiaj zajmuje. Czy poszła w ślady popularnej mamy?
Córka Ilony Łepkowskiej - Weronika Wojnach - urodziła się 22 marca 1978 roku. Co o niej wiadomo? Podobnie jak matka jest związana z filmem, ale w zupełnie inny sposób. Jest absolwentką Wydziału Operatorskiego Szkoły Filmowej w Łodzi. W latach 1997-1999 studiowała na Wydziale Wiedzy o Teatrze na Akademii Teatralnej w Warszawie. Jest operatorką kamery i autorką zdjęć do seriali telewizyjnych (m.in. "M jak miłość" i "Na dobre i na złe"). Pracowała też jako fotograf, swoje zdjęcia publikowała m.in. w pismach: "Elle", "Viva", "Twój Styl" i "Zwierciadło". Dziś wykłada na uczelni.
To zdjęcie zrobiono jej w Filmówce, uczelni, którą skończyła, gdzie kilka miesięcy temu obroniła pracę doktorską i gdzie od kilku lat uczy studentów. Sięgaj wysoko i leć daleko! Ale nie zapominaj o starej matce. Kocham
- wyznała scenarzystka i pokazała zdjęcie córki. "Ja się starzeję, a Weronika... ciągle tak samo młoda" - dodała w komentarzu pod fotografią. Dużo zdjęć Łepkowskiej z córką znajdziesz w galerii na górze strony. Co impreza, zmieniał się ich styl.
Kilka lat temu scenarzystka zapewniała, że jej córka nie odczuła, gdy była pochłonięta pisaniem scenariuszów do najpopularniejszych polskich serialu. - Moment mojego największego pracoholizmu przypadł na czas, kiedy nie miałam partnera, a moja córka wchodziła już w dorosłość - zdała maturę, dostała się na studia w Łodzi i wyprowadziła z rodzinnego domu. W związku z tym nie było obok mnie kogoś, kto mógłby mną potrząsnąć, przemówić mi do rozsądku. Oczywiście, Weronika wiedziała, że sporo pracuję, ale nie zdawała sobie w pełni sprawy, ile godzin siedzę przed ekranem komputera i ile nerwowych rozmów muszę odbyć każdego dnia. Dzwoniłyśmy do siebie, widywałyśmy się w niektóre weekendy, więc ona nie miała poczucia, że nie mam dla niej czasu. Z drugiej strony - może to i dobrze, że byłam wtedy sama, bo dziś z ręką na sercu mogę powiedzieć, że moja rodzina nie zapłaciła za mój zawodowy sukces. Zapłaciłam wyłącznie ja - powiedziała swego czasu na Plejadzie.
Przy okazji premiery trzeciej części "Kogla-mogla", który jest kontynuacją hitu sprzed 30 lat, scenarzystka wspomniała, że jej córka podchodziła do jej twórczości z ostatnich krytycznie. - Moja własna córka, gdy zrobiłam "Nie kłam, kochanie", powiedziała: "Mamo, teraz robisz zwykłe komedie. A kiedyś robiłaś kultowe" - wyznała na łamach "Vivy!". To zmotywowało ją do napisania scenariusza do filmu "Miszmasz, czyli kogel-mogel 3". Niestety film nie zachwycił krytyków, którzy narzekali, że nie zbliżył się do oryginału. Powstały jeszcze dwie kolejne części, ale ostatniej z nich, nie pisała już Łepkowska.