Jola Rutowicz przygotowuje się do udziału w show "Gwiazdy tańczą na lodzie". Zamiast ćwiczyć na lodowisku, chodzi po centrach handlowych i szuka pralni dla swojego konia. W końcu bez niego nie pojawi się w programie! Koń towarzyszył jej w show "Big Brother" i to razem z nim Jolka wyszła odebrać główną nagrodę programu. Rutowicz kupiła swoją maskotkę 4 lata temu. W końcu przyszedł czas żeby ją umyć. Tu pojawił się problem.
Chciałam oddać konia do pralni. Niestety, pani nie przyjęła go. Powiedziała, że nie mają takiego wielkiego bębna, w którym by się zmieścił. Dodała też, że jakby go uprała, to by się strasznie zniszczył, a nawet skurczył. Stałoby się coś złego z jego oczami i nozdrzami. Powiedziała mi, żebym kupiła nowego konia. A ja nie chcę nowego! - mówi roztrzęsiona Jola "SE".
Przyjaciel Joli, Jarek Jakimowicz wie jak ważny dla niej jest koń. Jak podaje "SE" aktor postanowił na własną rękę rozpocząć poszukiwania pralni dla konia. Żałosna sprawa. 24-letnia dziewczyna robi aferę, bo jej zabaweczka jest brudna.
Jola i jej koń w "Big Brotherze". Głupota nie boli:
Zobacz też: Jola Rutowicz - życie gwiazdy na wideo