Program "Surowi rodzice", emitowany na antenie stacji TVN, od początku wzbudzał kontrowersje. Pojawiały się głosy, że zaprzęganie młodych ludzi do pracy, przenoszenie ich w nieznane środowisko, wcale im nie pomaga, wręcz szkodzi. Okazuje się, że program może mieć też inną misję...
Magda i Damian, bohaterowie piątego odcinka, są naprawdę wyjątkowi. Młodzi ludzie trafili do "Surowych rodziców", aby naprawić swoje relacje z najbliższymi, wrócili...zakochani. Kiełkujące uczucie mogli oglądać widzowie, teraz wszyscy zastanawiają się, co się z nimi dzieje, czy dalej się spotykają.
Od pierwszego spotkania, pierwszego wejrzenia coś między nami zaiskrzyło, po prostu wiedziałam, że coś między nami będzie się działo, kiedy mi się przedstawił ("Cześć, Damian jestem, boisz się trochę?") - pamiętam te słowa do dziś :) Z dnia na dzień co raz bardziej się do siebie przywiązywaliśmy. Oglądaliśmy wspólnie filmy na laptopie, dużo rozmawialiśmy, zaczęliśmy się przytulać, zbliżać do siebie... - wspomina Magda
fot. archiwum prywatne
Związek z programu przetrwał, a nastolatkowie chcą udowodnić, że miłość na odległość nie jest taka straszna, jeśli są dobre chęci można pokonać wszystkie trudności. Chociaż ona mieszka w Białymstoku, a on w podwarszawskim Wołominie, widują się regularnie, co weekend. Jeżdżą do siebie na zmianę, spędzili też razem Wielkanoc. Co ważne, kibicują im rodzice, którzy bardzo polubili sympatie swoich dzieci.
Jest nam coraz lepiej, nawet zaczynamy myśleć o przyszłości. Jesteśmy razem od 4 lutego i dzięki niemu uwierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia oraz jest to dowód na to, że kilometry nie mają znaczenia, ważne, aby kogoś kochać, a wtedy nie ma żadnej przeszkody. Związki na odległość przetrwają, jeśli się tylko tego chce :) - dodaje dziewczyna
Kotek kibicuje im z całych sił i ma nadzieję, że związek przetrwa, że kilometry nie staną im na przeszkodzie. Mamy też nadzieję, że lepiej im się układa z rodzicami, w końcu po to było to całe zamieszanie :)
Zobacz także:
Klaudia Halejcio NAGO w teatrze