Marta Grycan, synowa Zbigniewa Grycana, właściciela sieci lodziarni, razem z córkami stara się zaistnieć w świecie show-biznesu. Właściciel agencji "Warsaw PR", Tomasz Kamyk, tak to komentuje w najnowszym numerze magazynu " Newsweek ":
Grycanki epatują bogactwem, ekstrawaganckimi strojami i chwalą się, że chodzą pod prysznic w szpilkach. Tymczasem siłą marki Grycan jest tradycja, konserwatywne, rodzinne wartości - twierdzi PR-owiec.
Co ciekawe, Zbigniew Grycan ponoć też nie jest zachwycony show-biznesowymi poczynaniami synowej. Niedawno przytaczaliśmy jego wypowiedź, która świadczy o tym, że biznesmen obawia się medialnej ofensywy Marty :
Ani ja, ani moja żona Elżbieta nigdy nie stawialiśmy sobie za cel tworzenia szumu medialnego wokół naszej rodziny czy naszej firmy. Jest nam niepotrzebny . Po prostu zawsze robiliśmy to, co umiemy najlepiej, doskonałe lody. Badania opinii pokazują, że marka Grycan kojarzona jest przede wszystkim z wysoką jakością i niepowtarzalnym smakiem, z czego jestem szczególnie dumny - powiedział w rozmowie z Se.pl Zbigniew Grycan.
Pijarowiec idzie o krok dalej. Kamyk twierdzi, że celebrytki o rubensowskich kształtach mogą zniechęcać do konsumpcji lodów tych, którzy starają się dbać o linię.
W czasach, kiedy większość firm z sektora spożywczego wprowadza do sprzedaży niskokaloryczne alternatywy, taka kampania może być dla firmy Grycana bardzo kosztowna - twierdzi.
Czy Marta Grycan rzeczywiście działa na niekorzyść lodziarni teścia? A może szum medialny wokół jej osoby sprawia, że ludzie, choćby z ciekawości, częściej zaglądają do firmowych lokali z szyldem Grycan?
Oldżi