Na blogu Pati Sokół pojawiła się długa relacja z koncertu Behemotha w USA. Piosenkarka opisuje w niej uczucia, jakie towarzyszyły jej podczas oglądania występu Nergala oraz innych muzyków z zespołu. Jak twierdzi wokalistka, przyczyną jej pobytu w USA jest nagrywanie materiału na nową płytę. Oto co pisze na swoim blogu o tym, jak znalazła się na koncercie:
Los chciał, że w dniu dzisiejszym, właśnie tu w LA, gdzieś między moją jedną sesją a drugą, odbył się koncert zespołu Behemoth.
Ach ten los! Dalej jest coraz gorzej:
Koncert trwał... nie wiem nawet ile. Nie spojrzałam na zegarek ani razu, a jedyne, co wiem, to relacja Lidera zespołu, który ze sceny mnie widział na balkonie... "wystraszoną i zszokowaną jak mała dziewczynka?".
Zespół: czterech mocnych mężczyzn. Pięknych i wielkich. On - Adam Darski, na scenie jest absolutny. Bezkompromisowy. Zachowuje się jak bóg. Zamienia się w smoka i zieje energią w tłum.
Z jednej strony słyszałam ciężkie i piękne, poruszające dźwięki. Z drugiej, bardzo intensywne i bezlitosne oświetlenie. Z trzeciej, mężczyźni na scenie: dominujący, dyktujący warunki.
Zachwyty nad 'absolutnością' Nergala nie mają końca. Sokół zachowuje się trochę jak uczennica podstawówki, która zobaczyła na scenie Justina Biebera.
Obfita w zachwyty nad Darskim relacja zawiera także wspomnienie o zdjęciu z policjantem, które dla nas jest dowodem wspólnych 'wakacji'. Pati mówi na swoim blogu trochę inaczej:
Tuż po koncercie przypomniałam sobie, że dzień wcześniej w Venice, gdy spotkałam się z zespołem i, gdy staliśmy razem na ulicy, podeszli do nas policjanci.
(Screen z Facebook.com)
Linkiem do blogowej relacji Pati z koncertu podzielił się nawet Nergal na swoim oficjalnym profilu na Facebooku:
annik