Paulina Rabczewska stanowczo odcięła się od swojej znanej siostry Dody . 13-latka udzieliła wywiadu dla programu "Na językach".
Nie chcę żadnego kontaktu i nie oczekuję od niej żadnych pieniędzy, niech sobie żyje tak jak zdecydowała. Ja się od tej rodziny odcinam. Nie interesuje mnie w ogóle - powiedziała stanowczo Paulina. - Nie powinna mi pomagać, bo i po co? To są jej pieniądze i ja ich nie chcę. Ja sobie jakoś poradzę w życiu - dodała.
Nastolatka odniosła się w ten sposób do zarzutów, że oczekuje wparcia finansowego od starszej, bogatej siostry. Trudno jednak nie dostrzegać, że to wcześniejsze wypowiedzi Pauliny naprowadziły media na taki tok myślenia.
Na łamach grudniowej "Rewii" Paulina nie tylko pokazała twarz, ale i opowiadała o trapiących jej rodzinę problemach finansowych. Z artykułu dowiedzieliśmy się nie tylko, że niedługo siostra przyrodnia Dody może stracić dach nad głową, ale także tego, że Paulina często się przeziębia, bo w domu jest zimno, a do szkoły nastolatka chodzi przez zaspy w cienkiej kurtce. (Zobacz: Paulina Rabczewska skarży się na BIEDĘ )
Publikacja ta wywołała prawdziwą burzę w mediach i poruszyła także samą Dodę. Wokalistka całą sprawę skomentowała dość brutalnie na swoim profilu na Facebooku.
Na pytanie: "Czy zamierzam pomóc przyrodniej 13-letniej siostrze finansowo i jej matce?", odpowiadam: "A czy kiedy ja miałam 13 lat, ta matka myślała o mnie chcąc zniszczyć moją rodzinę i zabrać mi ojca? Nie. Śmiejąc się w moje i mojej matki oczy usiłowała rozbić małżeństwo moich rodziców (...) Naturalnie nie można powiedzieć, że to wina dziecka, że jego matka rozkładała nogi przed nieswoim mężem, ale przecież ma to czego sama chciała... - napisała Doda.
Screen z Facebook.com
Wpis jeszcze podgrzał panującą wokół sprawy atmosferę. Dyskusja w komentarzach była wyjątkowo burzliwa, a po kilku godzinach post został usunięty.
Ale niesmak pozostał. Także u przyrodniej siostry, która sama przyznaje, że kiedyś Doda była jej idolką, a teraz "jest jej tak obojętna, że przekracza to ludzkie pojęcie".
Ona nie powiedziała nic złego o mnie, ale ja nie toleruję tego, aby ktoś obrażał moją mamę i to jeszcze publicznie - powiedziała Paulina.
Dlatego nastolatka postanowiła stanąć murem za swoją mamą i odnieść się do wpisu Dody.
Ona nie zna chyba prawdy, bo jej rodzicie nie powiedzieli, że ten pan Paweł latał za moją mamą dwa lata, zanim moja mama mu uległa. (...) To nie było tak, że moja mama "rozłożyła nogi", bo to chyba wynika z dwóch stron - odpowiedziała Paulina.
O tym, że Doda ma przyrodnią siostrę dowiedzieliśmy się we wrześniu także z publikacji "Rewii". Matka Pauliny Małgorzata Zmudczyńska była przed laty pracownicą Pawła Rabczewskiego . Romans trwał dwa lata, a finalnie kobieta została sama z dzieckiem. Magazyn donosił także o procesie o ustalenie ojcostwa, który toczył się przed sądem w Ciechanowie. Tacie piosenkarki udowodniono, że Paulina jest jego dzieckiem i zasądzono na jej rzecz 500 zł miesięcznie alimentów. Paulina przyjęła także nazwisko biologicznego ojca.
Do uregulowania spraw zainspirowała Zmudczyńską właśnie sama Paulina.
Dowiedziała się, że kto inny jest jej ojcem biologicznym w wieku 8 lat. Ona sama chciała, aby ta sytuacja na papierze wyglądała inaczej, dlatego trzeba było zrobić z tym porządek - powiedziała w programie "Na językach" mama Pauliny.
I podobno nie chodziło tylko o pieniądze. Mama Pauliny do końca miała nadzieję, że wyrok może okazać się przełomowy dla relacji ojciec-córka.
Myślałam, że jakieś uczucia względem córki z nieprawego łoża będą, ale niestety pomyliłam się w dalszym ciągu tych uczuć dla niej nie ma, nawet odrobiny - mówi Małgorzata Zmudczyńska.
I chyba nie ma już żadnych szans na pojednanie.
Ten Pan jest dla mnie obcym człowiekiem. Nie interesuje mnie co on robi, czym się zajmował.... Dla mnie jest ojcem tylko na papierku - mówi Paulina.
emjot