Kiedy w Polsce wszyscy przeżywali ogromny dekolt Kingi Rusin i przełomowe zwycięstwo Osi Ugonoh w programie "Top Model", uwagę zagranicznych mediów show-biznesowych (i nie tylko) bez wyjątku pochłonęła "scena balkonowa w wersji 2.0.". Nie mówimy tu jednak o nowej adaptacji "Romea i Julii", lecz o przedstawionej z równie dużą fantazją historii Angeliny Jolie i Brada Pitta , którą nagłośnił magazyn "In Touch".
Paparazzo sfotografował parę na balkonie apartamentu hotelu InterContinental w Sydney. Czemu to tak wyjątkowa sprawa? Zdjęcia gestykulującego Pitta i zamyślonej Jolie zinterpretowano jednoznacznie: poważna awantura i kłopoty w raju. "Gwałtowna kłótnia", "To koniec", "Wybuch na balkonie" - krzyczały nagłówki w prasie i internecie.
"In Touch"Uzasadnieniem dla tak nacechowanych emocjonalnie tytułów miała być "smutna" mina Jolie oraz zamaszyste gesty w trakcie rozmowy, które nawet tak ostrożny w tego typu publikacjach "Daily Mail" skłoniły do stwierdzeń typu: "Patrzy przygnębiona, stojąc samotnie na balkonie" czy "Oswobodzenie: Brad uwalnia emocje podczas rozmowy".
Do tego dochodzi jeszcze równie dramatyczna relacja anonimowego świadka zdarzenia. (Swoją drogą ciekawe, gdzie mógł się on znajdować, aby dojrzeć wszystkie szczegóły. Albo ma ponad naturalne zdolności, albo patrzył przez bardzo dobry i drogi obiektyw).
Gdy Brad rozłożył ręce, widać było frustrację na jego twarzy. Był bardzo rozdrażniony - relacjonuje źródło. - Ciągle rozmawiali i gniewnie machali rękoma, ale dyskusja prowadziła donikąd. Angie wyglądała, jakby była na skraju łez.
Jednak koronnym dowodem na dramatyczny zwrot w relacji ulubieńców Hollywood było jednak coś innego: Jolie, która pali papierosa. W opinii wielu komentatorów sprawy, konflikt pary musiał być więc wyjątkowo poważny, skoro osoba, która w obawie przed rakiem poddała się podwójnej mastektomii, sięga po papierosa, jedną z najbardziej rakotwórczych używek.
Zarówno w Hollywood, jak i w polskim show-biznesie, papierosy to powszechny nałóg. Pali zdecydowana większość, zdecydowana mniejszość się do tego przyznaje. Jak zauważa poczytny blog show-biznesowy Laineygossip, Jolie jest trochę jak Jackie Kennedy czy Audrey Hepburn, które prywatnie były nałogowymi palaczkami, co na tyle stało w sprzeczności z ich wizerunkiem, że wiele osób nie miało nawet pojęcia o ich nałogu.
Czy "kłótnia na balkonie" to faktycznie pierwsza jaskółka kryzysu? Śmiemy wątpić, tym bardziej, że większość z portali rozpisujących się o "dramatycznej" scenie nie pokazała tego zdjęcia:
/ KHAPGG / XPOSUREUKUtrzymanie idealnego wizerunku to efekt skrupulatnego pilnowania każdego szczegółu. Paradoksalnie, gdyby częściej się zapominali, częściej popełniali błędy przy ochranianiu prywatności, pewnie te zdjęcia nie zrobiłyby w mediach takiego spustoszenia. A tak? Tak mamy dziś prawdziwie szekspirowski dramat. Tadam!
karo