• Link został skopiowany

Kuźniara sposób na podróżowanie? "Kupiliśmy, co potrzebne, potem oddaliśmy mówiąc, że nie pasowało". Oburzenie. Dziennikarz odpowiada. Afera

Jarosław Kuźniar pochwalił się "sprytnym" sposobem na oszczędzanie w podróży. Sposób okazał się mocno dyskusyjny i wzbudził kolejną falę niechęci do dziennikarza.

Jarosław Kuźniar , jeden z najbardziej nielubianych przez internautów dziennikarzy, znowu ściągnął na siebie falę krytyki. Tym razem poszło o mocno niefortunną wypowiedź dla "Grazii". Kuźniar opisał tam, w jaki sposób radził sobie podczas podróży po Kanadzie i USA.

Podróże są fantastyczne. Widzę, jak Zośka reaguje na wszystko, co nowe. Na ludzi, jedzenie. Na podróż z dzieckiem wcale nie jest trudno się spakować, nie trzeba brać wanienek, krzesełek i bóg wie, czego jeszcze. Fotelik samochodowy? Nie ma sensu. Do Kanady i USA nie braliśmy żadnych gadżetów. Pojechaliśmy do Walmartu, kupiliśmy wszystko, co było nam potrzebne, a pod koniec podróży wszystko oddaliśmy, mówiąc, że nam nie pasowało.

Wyznanie Kuźniara wywołało małą burzę, komentowali je nie tylko "zwykli" internauci, ale także dziennikarze portali internetowych.

Może i taki sposób podróżowania jest wygodny, ale niezbyt uczciwy. To po prostu nadużywanie praw konsumenta i wykorzystywanie dobrej woli sprzedawców. A nawet jeżeli Kuźniar nie widzi w tym nic złego, to raczej nie powinien chwalić się takimi sztuczkami - napisał Kamil Sikora z portalu naTemat.

Cytujemy ten portal nieprzypadkowo, bo właśnie jemu Kuźniar zadedykował swój wpis na Twitterze. Można go potraktować jako komentarz samego dziennikarza do sprawy.

Redakcjo naTemat. Tak trudno zrozumieć, że w podróży trzeba umieć sobie radzić? Nie kraść, nie niszczyć, żyć tak, jak pozwala prawo? Aż tyle.
Kapif

Internauci nie mieli wobec dziennikarza najmniejszej litości. Na Twitterze powstał hashtag #sekretykuźniara, który z miejsca stał się bankiem pomysłów, jak radzić sobie w życiu bez płacenia.

Telefon, aparat, szczoteczkę do zębów zawsze ładuję w pracy.
W gościach podwójnie słodzę herbatę.
W hotelu dwa razy myję głowę, bo szampon za darmo.

Jeden z internautów zwrócił uwagę, że hashtag #sekretykuźniara jest w tym momencie najpopularniejszy w trendach.

Bhawo, panie Jarku! Tyle wygrać! Naprawdę jest specem od social media.

Jarosław Kuźniar do sprawy odniósł się również na Facebooku. Tam krótko podsumował krytykę swojej postawy:

Hejterzy - ja was też.

Internauci nie zgodzili się z nazwaniem ich "hejterami".

To nie jest hejt. To krytyka, której ostrze wpierw sam za podobne zachowania zwracałeś w stosunku do innych. To jest złamanie standardu uczciwości i przyzwoitości. Zwyczajnie.

Nie będziemy rozstrzygać, czy Kuźniar korzysta z prawa, czy je omija, zwróćmy jednak uwagę, że oddając używane rzeczy pod nieprawdziwym pretekstem, delikatnie mówiąc, mija się z prawdą.

Screen z Facebook.com/Jarosław Kuźniar Screen z Twitter.com

alex

Więcej o: