Historia obiegła internet jak błyskawica. W czwartek znany maratończyk, Piotr Kuryło , przywiązał do bramy schroniska w Sonieczkowie koło Augustowa ciężarną sukę, Sarę, i odjechał. Po kilkudziesięciu minutach wrócił, żeby przywieźć stojącej w tropikalnym słońcu Sarze nieco wody. Sprawę nagłośniła na Facebooku pracownica schroniska .
Ze współpracy z Kuryło wycofała się już pierwsza firma. Słynny Pan Runner ogłosił na Facebooku, że zaprzestaje promowania biegacza.
Od dzisiaj produkcja MARATHONFILM wycofuje się ze współpracy i promowania historii Piotra Kuryło. Jestem autorem 5 filmów biegowych z udziałem Piotrka, między innymi: "Ostatni Maraton", "Trailer Spartathlon" i "Ostatni Maraton plus". 1.5 roku temu przygotowałem hasła dla nowej historii Piotra Kuryło - Biegacz z Żelaza i Człowiek z Żelaza. Miała to być, piękna nowa karta w historii polskiego biegania. Od dzisiaj wszystkie filmy z udziałem Piotra Kuryło na kanale MARATHONFILM zostają wstrzymane. Powodem wstrzymania filmów jest całokształt współpracy z Piotrem Kuryło. Dzielmy się bieganiem, DOBRYM bieganiem! - czytamy w oświadczeniu.
Sam Kuryło przyznał się do porzucenia Sary, którą wcześniej przygarnął, deklarując, że suka zostanie z nim do końca życia. Na Facebooku ogłosił gotowość przyjęcia "najwyższego wymiaru kary". Potem najprawdopodobniej zablokował swoje konto, jednak screen jego oświadczenia istnieje i krąży w internecie.
Do tej pory wiedziałem, że nie wolno psa wygonić z domu i nie wolno przywiązać do drzewa w lesie. Schronisko zawsze dobrze mi się kojarzyło. Przyznaję się do tego, co zrobiłem i proszę o najwyższy wymiar kary, chętnie popracuję społecznie w miejscu, gdzie ludzie bez problemu będą mogli mi napluć w twarz!
alex