50 Cent w lipcu przekonał sąd, że nie stać go na spłatę wielomilionowych długów. Ogłaszając bankructwo odebrał wierzycielom prawo do ubiegania się o zwrot pożyczek, jednak zdjęcia zamieszczone przez rapera na Instagramie mogą to zmienić. Curtis Jackson III, bo tak brzmi prawdziwe nazwisko artysty, zawsze lubił afiszować się bogactwem oraz wystawnym stylem życia i w tej kwestii nic się nie zmieniło.
Grube pliki banknotów są na jego zdjęciach wszędzie: w lodówce, porozrzucane na łóżku i na dywanie, gdzie układają się w prowokacyjny napis "SPŁUKANY".
W związku z podobnymi publikacjami, 50 Cent został wezwany przed sąd celem złożenia wyjaśnień. Sędzia Ann Nevis uznała, że "sprawa jest niejasna".
Powiedziała prawnikowi 40-letniego rapera, że zamieszczone na Instagramie zdjęcia budzą wątpliwości, czy szczerze przedstawiał on swoją sytuację finansową - donosi "Wall Street Journal".
W związku z pojawiającymi się wątpliwościami, jeden z wierzycieli rapera żąda, by ten ujawnił cały dochód, jaki uzyskał od rozpoczęcia procesu.
Twierdzi, że pan Jackson zarobił dużo na występach w telewizji i koncertach, ale nie chce ujawnić, jakie to są kwoty.
To nie jedyny zarzut. Mówi się, że raper zataił fakt o zarejestrowaniu dochodowej marki "50 Cent" jako znaku towarowego. Ostatnio miał też nabyć luksusowy dom w Afryce i tego również nie zgłosił. Prawnik rapera James Berman komentuje krótko:
Cały jego przychód został ujawniony.
Bernan oświadczył też, że jego klient stawi się w sądzie, by "zapewnić, że wszystkie kwestie zostały rozwiązane".
WJ