Więcej aktualnych informacji znajdziecie na stronie głównej Gazeta.pl
Steve Bronski zmarł w czwartek 8 grudnia. Informację o jego śmierci opublikował na Twitterze Jimmy Somerville, muzyk i kolega z zespołu. Obaj tworzyli grupę Bronski Beat, która w latach 80. zajmowała szczyty list przebojów w Wielkiej Brytanii. Nie podano oficjalnej przyczyny śmierci.
Jimmy Somerville pożegnał kolegę, zamieszczając post na Twitterze. Choć od lat nie był już związany z Bronski Beat i poszedł w swoją stronę, zdobył się na kilka ciepłych słów. Z zespołem i Stevem Bronskim łączą go wspomnienia.
Smutno słyszeć, że zmarł Steve Bronski. Był utalentowanym i bardzo melodyjnym człowiekiem. Praca z nim nad piosenkami i zwłaszcza jedną piosenką, która zmieniła nasze życie i wpłynęła na wiele innych, była zabawnym i ekscytującym czasem. Dzięki za melodię Steve - napisał muzyk.
Ta "jedna piosenka" to utwór "Smalltown Boy", który stał się klasykiem synth-popu. Ukazał się on na debiutanckiej płycie grupy "Age of Consent" w 1984 roku. Teledysk do piosenki wzbudził spore kontrowersje, ale sprawił też, że zespół zdobył nową rzeszę fanów. Przedstawiono w nim historię młodego geja, który ucieka przed homofobicznym gangiem i wyrzucony z domu przez rodziców, wyjeżdża z rodzinnego miasta, by w imię wolności przenieść się do metropolii. Zespół zdobył największą popularność w latach 80. i 90., a później słuch o nim zaginął. W 2017 roku, po 22 latach milczenia, Bronski Beat wypuścił nowy album, a Steve Bronski był wówczas jedynym oryginalnym członkiem grupy.
Josephine Samuel, przyjaciółka zmarłego muzyka powiedziała w rozmowie z BBC News, że był on "delikatnym, miłym i utalentowanym człowiekiem". Steve Bronski pochodził z Glasgow i naprawdę nazywał się Steve Forrest. Miał 61 lat.