Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń ze świata znajdziesz pod adresem Gazeta.pl.
Od niemal dwóch lat prokuratura w Brunszwiku uważa, że Christian Brueckner jest odpowiedzialny za uprowadzenie 3-letniej Madeleine McCann w 2007 roku. Choć niemieckie służby od lat usiłują wyjaśnić tajemnicze zaginięcie dziewczynki, śledztwo znacznie utrudnia fakt, że mężczyzna jest w trakcie odbywania kary pozbawienia wolności za gwałt na 72-letniej turystce pochodzącej z USA. Teraz skazany przypomniał o sobie za sprawą 14-stronicowego listu, w którym narzeka na warunki w więzieniu, przekonując, że jest "torturowany".
Córka pary angielskich lekarzy, trzyletnia Madeleine McCann, została uprowadzona z parterowego budynku w ośrodku wypoczynkowym w portugalskim mieście Praia da Luz wieczorem 3 maja 2007 roku. Dziewczynka została sama, kiedy rodzice wybrali się na kolację z przyjaciółmi.
Głównym podejrzanym został Christian Brueckner. 46-letni mężczyzna z Würzburga w 2017 roku został skazany za posiadanie dziecięcej pornografii i seksualne wykorzystanie dziecka. Co więcej, miał pozostawać w kontakcie z jednym z najbardziej rozpoznawalnych członków paragwajskiego gangu pedofilów. Ponoć pod wpływem alkoholu miał się również przechwalać w jednym z przydrożnych barów, że wie, co się stało z dziewczynką, której "szuka pół świata". Wiele szczegółów, które doprowadziły do posiadanych obecnie dowodów przeciwko mężczyźnie, pochodzi jednak od jego przyjaciela, Michaela Tatschla.
Obecnie Niemiec przebywa w zakładzie karnym w Oldenburgu. W liście do niemieckiego dziennika "Bild" nazwał toczące się śledztwo skandalem i oskarżył prokuratorów o przynoszenie wstydu niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości poprzez składanie "haniebnych" oskarżeń bez formalnego postawienia mu zarzutów. Domaga się dymisji zarządu w prokuraturze.
Jak twierdzi osadzony, z powodu uzasadnionych obaw o atak ze strony innych więźniów, jest zbyt przerażony, aby opuszczać swoją celę. Odbywanie wyroku w celi o powierzchni ośmiu metrów kwadratowych nazwał "torturowaniem", a także odmówił pracy w więziennej fabryce, argumentując:
Jeżeli któryś z więźniów, z powodu niewiedzy lub z jakiegokolwiek powodu, pomyśli, że chce mnie poważnie zranić fizycznie lub nawet zabić, warsztat ślusarski jest do tego idealnym miejscem. Narzędzia leżą wszędzie i możliwe, że w ciągu kilku sekund można znaleźć ostre ostrze. Odrażające zachowanie pracujących tam więźniów było dla mnie tak groźne, że poprosiłem o rozwiązanie mojego stosunku pracy.
Christian Brueckner zaprzecza, jakoby miał cokolwiek wspólnego ze zniknięciem Madeleine McCann.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl