Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń ze świata znajdziesz pod adresem Gazeta.pl.
Sprawa Ewy Tylman to jeden z najgłośniejszych wątków kryminalnych w naszym kraju od lat. Młoda kobieta, w nocy z 22 na 23 listopada 2015 roku, wracała z firmowej imprezy integracyjnej w Poznaniu. Towarzyszył jej kolega Adam, któremu został postawiony zarzut zabójstwa. W śledztwo zaangażował się słynny detektyw bez licencji Krzysztof Rutkowski, dzięki czemu sprawa zyskała ogromny rozgłos w całym kraju. Od marca zeszłego roku trwał ponowny proces podejrzanego, który został zakończony w czwartek. Sąd Okręgowy w Poznaniu orzekł, że mężczyzna jest niewinny.
Zaginięcie Ewy Tylman od początku pełne było niewiadomych. Kamery miejskie zarejestrowały moment, kiedy kobieta wraz z towarzyszącym jej kolegą pod wpływem alkoholu wracali z firmowej imprezy. W pewnym miejscu zasięg monitoringu się kończy, a na kolejnych nagraniach mężczyzna jest sam. Na wysokości mostu Rocha nad Wartą brakuje sześciu minut, podczas których los kobiety został przesądzony.
W kwietniu 2019 roku podejrzany mężczyzna został uniewinniony od zarzucanego mu zabójstwa. W styczniu 2020 roku za sprawą Sadu Apelacyjnego sprawa ponownie została skierowana do rozpatrzenia. W czwartek zakończył się proces trwający od marca 2021 roku, w poniedziałek zaś ogłoszono wyrok. Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał, że zgromadzone dowody są niewystarczające do skazania Adama Z. Mężczyzna został ponownie uniewinniony zarówno od zarzucanego mu czynu zabójstwa, jak i od nieudzielenia pomocy.
W trakcie ponownego procesu przeanalizowane zostały kolejne dowody w sprawie - list i dwa telefony komórkowe dostarczone do biura detektywistycznego od anonimowego nadawcy. Mecenas Mariusz Paplaczyk, występujący po stronie rodziny ofiary, wypowiadał się jednak o nich bardzo zachowawczo:
Musimy pamiętać, że w sprawie zgromadzono przeszło dwa tomy anonimów, które miały wyjaśniać, co się stało z Ewą Tylman. Każdy taki anonim to dla moich klientów pewna nadzieja, ponieważ w sytuacji, kiedy poszukiwano Ewy Tylman, każdy sygnał był brany pod uwagę. Ale każdy fałszywy anonim to był cios dla rodziny, kiedy podtrzymywał fałszywą nadzieję.
W rozmowie z dziennikarzem TVN24 adwokat Ireneusz Adamczak, obrońca Adama Z., podkreślił, że obecny wyrok sądu jest wynikiem zupełnie oddzielnej oceny materiału dowodowego, niezależnej od opinii poprzedniego sądu apelacyjnego:
Moje stanowisko jest jednoznaczne - niewinny. Te dowody, które są, są niewystarczające. To nie mogą być dowody pośrednie, to musi być jakiś związek. Musi ten dowód albo zbiór dowodów, albo wszystkie dowody, coś pokazywać, dawać jakiś obraz sprawy. A my ciągle pracujemy w jakichś domysłach, domniemaniach, co nie jest pewne, nie jest stanowcze.
Wyrok jest nieprawomocny i najprawdopodobniej zostanie zaskarżony przez rodzinę zmarłej Ewy Tylman i prokuraturę. Koszt postępowania sądowego zostanie przekazany na konto Skarbu Państwa.