• Link został skopiowany

Michał Sieczkowski dokonał coming outu zaraz po ślubie. Aktor znany z "Plebanii" w kraju nie zrobił już kariery

Michał Sieczkowski prawdę na temat swojej orientacji wyznał na łamach znanego czasopisma. Miał już wtedy żonę i syna. Jak wygląda jego kariera obecnie?
Michał Sieczkowski
EAST NEWS pobrane 1.06.2022

Więcej na ten temat przeczytasz na portalu Gazeta.pl

Michał Sieczkowski największą popularność zdobył dzięki grze w niegdyś bardzo popularnej telenoweli  "Plebania". Aktor wcielał się tam w rolę Mateusza, syna Piotra i Barbary. Na dużym ekranie można go było zobaczyć dzięki epizodycznym rolom w "Zemście", czy "Pragnieniu miłości". W Polsce już nie rozwija kariery. 

Zobacz wideo Andrzej Piaseczny będzie jurorem w nowej edycji „Tańca z Gwiazdami"?

Michał Sieczkowski o swojej orientacji. "Dla nich homoseksualizm był jednoznaczny z marginesem społecznym"

Sieczkowski w 2009 na łamach magazynu "Replika" wyznał, że jest gejem. Był to głośny coming out, z racji tego, że aktor niedawno poślubił kobietę, która była również matką jego syna. W wywiadzie przyznał, że swojej orientacji jest pewny niemal od dzieciństwa, niestety, dotychczasowe próby wyoutowania się, zakończyły się fiaskiem.

Gdy miałem dwanaście lat to już wiedziałem. Dość wcześnie powiedziałem też moim rodzicom, miałem 15 lat. Jak zareagowali? Pierwsza ich reakcja to był kubeł zimnej wody, bo spodziewałem się, że się ucieszą z tej radosnej nowiny. Pamiętam, że wtedy tak myślałem. A oni się załamali, dla nich homoseksualizm był jednoznaczny z marginesem społecznym.

Co się dzieje u Michała Sieczkowskiego? Wyjechał do Czech, tam na nowo układa sobie życie

Niedługo później Sieczkowski wyjechał do Czech. Tam związał się z reżyserem Lukášem Trpišovským. U naszych sąsiadów rozwija również karierę - zagrał w kilku filmach i serialach. W rozmowie z Krzysztofem Tomasikiem przyznaje, że chociaż rozstanie z żoną było bolesne, to utrzymuje z nią przyjazne stosunki. Wszystko w trosce o dobro syna.

Rozstanie było dla nas trudne i bolesne, ale udało się dogadać. Od początku było też jasne, że ona nie będzie przeszkadzała w kontakcie z dzieckiem, że będziemy działać ponad podziałami dla dobra Wojtka - mówił.

Pamiętacie jeszcze Mateusza Wojciechowskiego z "Plebanii"? 

 
Więcej o: