Sąd Okręgowy w Warszawie zajął się dzisiaj sprawą byłej misski i Ilony Felicjańskiej. Co prawda znana modelka nie przyszła na rozprawę, ale reprezentowała ją adwokat Jolanta Turczynowicz-Kieryłło. Za jej pośrednictwem Felicjańska przyznała się do winy.
Nic dziwnego. Przecież policjanci złapali ją tuż po zdarzeniu - Ilona miała 2,3 promila alkoholu. W taki stanie narozrabiała na osiedlowym parkingu - zniszczyła kilka aut.
Sąd wziął pod uwagę to, że Felicjańska otwarcie mówiła o swoim uzależnieniu od alkoholu. Uznał, że to choroba i potraktował ją jako okoliczność łagodzącą. Wyrok- rok i trzy miesiące pozbawienia wolności ( w zawieszeniu na 3 lata). Mało? Ilona musi jeszcze wpłacić 1000 złotych na rzecz Społecznego Komitetu Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Straciła także prawo jazdy na 3 lata.
Ilona Felicjańska od początku deklarowała pomoc poszkodowanym - powiedziała dziś w sądzie adwokat gwiazdy. Szkody będą pokrywane z ubezpieczenia. Nie wiadomo o jakie pieniądze chodzi, bo poszkodowani kontaktują się bezpośrednio z ubezpieczycielem, a nie z Felicjańską.
Mrock
Zobacz także: