Joanna Krupa przeżyła w lipcu wielki dramat. Światowej sławy modelka na początku wakacji czuła się fatalnie. Odczuwała poważny ból w okolicach czoła i zatok. W końcu zdecydowała się na wizytę u lekarza.
Menadżerka gwiazdy, Małgorzata Leitner w rozmowie z fakt .pl powiedziała, że w USA nikt nie chciał podjąć się leczenia Joanny . Nie wiedzieli, jak ją leczyć. Krupa postanowiła skorzystać z pomocy lekarza w Polsce. Prosto z lotniska pojechała do doktora Michała Wątróbskiego. Lekarz szybko postawił diagnozę.
To było zapalenie tkanek miękkich czoła, ciastowaty guz Potta - powiedział Faktowi laryngolog z Zakładu Opieki Zdrowotnej KrajMed.
Gdyby nie pomoc lekarza, gwiazda mogłaby nabawić się zapalenia opon mózgowych lub stracić wzrok. Dobrze, że Joanna (czytaj: Dżoanna) najgorsze ma za sobą.
Sancita