Drugi sezon programu Magdy Gessler , " Kuchenne rewolucje " budzi kontrowersje już od pierwszego odcinka. Gessler jest bezlitosna i przed kamerami wytyka właścicielom restauracji i całemu personelowi najmniejsze błędy. Na restauracji "Jesz Burger", która mieści się w Lublinie nie zostawiła suchej nitki. Do kamery powiedziała, że mięso jest zepsute i "śmierdzi trupem". Restauracja została zamknięta.
Podobny los spotkał warszawską restaurację "Wook and roll Sushi". Z tą różnią, że restauracja została zamknięta jeszcze przed emisją programu. Dzisiaj TVN pokazał odcinek, w którym Magda Gessler robi wszystko, żeby postawić tę wietnamską restaurację na nogi.
Zmieniła menu, wystrój lokalu i nazwę. W międzyczasie zwolnił się jeden kucharz, a Gessler kilkakrotnie w wulgarnych słowach skrytykowała właściciela Sławka za faworyzowanie niektórych gości. Poszło o to, że przedłużył czas oczekiwania gości na potrawy, ponieważ chciał, żeby najpierw obsłużeni zostali jego koledzy.
Za karę Gessler oblała go wodą. On nie był jej dłużny i zrobił to samo. Znana restauratorka była oburzona również sosem, który scharakteryzowała w dwóch słowach: "Sama chemia". Sos wyglądał jak farba.
Mimo kłótni i niedomówień, restauracja została ponownie otwarta. Goście byli zadowoleni. Kilka tygodni później, Gessler chciała odwiedzić tą restaurację i sprawdzić, czy rewolucja się udała. Właściciel spotkał się z Gessler i powiedział, że restauracji już nie ma. Oznajmił, że sprzedał ją pewnej sieci. Restauratorka nie chciała słuchać jego wyjaśnień i po prostu odeszła. Rewolucja znów się nie udała, ale oglądalność show ciągle rośnie...
Sancita